Na początku wydawało mi się, że mąż po prostu oszczędza na zakup swoich marzeń. Ale pewnego dnia, kiedy bardzo chciałam krewetek, pokazał swoje prawdziwe oblicze

Kogoś tak skąpego jak mój mąż naprawdę trudno znaleźć. Na początku wydawało mi się, że po prostu oszczędza na zakup swoich marzeń. Wydaje się, że tak było: marzył o zakupie domu. Dlatego Roman powiedziała mi kiedyś, żebym poszła do pracy: w ten sposób osiągnęlibyśmy nasze marzenia znacznie wcześniej. Całą swoją pensję powinnam mu dawać, a on dawałby mi kieszonkowe. Miałam nadzieję, że zajmę się obowiązkami domowymi, ale tym razem postanowiłam się ugiąć: w końcu to na dom marzeń.

Pewnego dnia pojechaliśmy nad morze. Odpoczywało się nam dobrze, ale jakoś bardzo chciałam spróbować krewetek. Poprosiłam męża, aby zamówił kilka sztuk, na co mi odpowiedział, mówiąc, że nie wiesz, z czego są zrobione, nagle zostaniemy otruci – i wszystko w tym rodzaju. Wróciłam do domu i sytuacja stała się znacznie gorsza: teraz musiałam pisać o tym, co kupuję i za jaką cenę. Kiedyś po prostu nie mogłam tego znieść.

Doskonale wiedziałam, gdzie Roman trzyma nasze oszczędności, więc spakowałam wszystkie rzeczy, zabrałam swój udział i wyszłam z domu. Przede wszystkim udałam się do najdroższej restauracji w naszym mieście i po raz pierwszy w życiu zjadłam wyśmienitą kolację. Miesiąc później byliśmy już oficjalnie rozwiedzieni. Dostałam dobrą pracę i zaczęłam dostawać dobre pieniądze. Tam też poznałam mojego przyszłego męża. Teraz mieszkamy razem już trzeci rok, odpoczywamy każdego lata, nigdy niczego sobie nie odmawiamy. A za miesiąc w naszej rodzinie oczekuje się uzupełnienia.

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *