Moja ciotka mieszkała na wsi. Trzy lata temu zmarła i zostawiła mi swój dom. Nie byłem tam długo, ale ostatnio postanowiłem sprawdzić, w jakim stanie jest mieszkanie i zdecydować, co z nim zrobić. Przyjechałem i byłem bardzo zaskoczony. Dom nie był pusty. Okazało się, że przez cały ten czas mieszkali tam sąsiedzi mojej ciotki. Ich dom jest stary i jest w złym stanie. Podnajmują go odwiedzającym rybakom. Faktem jest, że w wiosce jest jezioro, w którym wcześniej było dużo ryb. Potem zaczęto je łowić i założono w wiosce Gospodarstwo Rybackie. W ciągu kilku lat projekt został zatrzymany, a teraz na jeziorze jest dużo ryb.
Rybacy z sąsiednich wiosek i bliskich miast przyjeżdżają, zostają na jakiś czas, łowią ryby i wracają. Więc nasi sąsiedzi postanowili na tym zarobić. Nie mogli oddać naszego domu, ale oddali swój. Dlatego przenieśli się do domu cioci, a ich dom jest wynajmowany. Można powiedzieć, że to ich mały biznes. Oczywiście musieli opuścić dom, ale odmówili. Nawet kiedy poprosiłem ich, aby przynajmniej opuścili dla mnie sypialnię, powiedzieli, że jestem młody i mogę spać na sianie. A tam żyją zwierzęta, jest straszny smród.
– Jesteśmy już Starzy! – taki był ich argument.
Musiałem tam mieszkać przez tydzień, zanim rybacy się wyprowadzili. Ale nawet potem odmówili wprowadzenia się do swojego domu.
– Po co mamy wracamy, jeśli wkrótce wyjdziesz? Lepiej zostańmy tutaj – mówili. Nie rozumiałem już, jak im wytłumaczyć, że dom należy do mnie i nie mieli prawa, po pierwsze, przenieść się tam bez pozwolenia, a po drugie, nie wyprowadzać się, gdy ich o to poproszę. Ale nie chcieli zrozumieć. Postanowiłem skontaktować się z policją, ponieważ po prostu mnie nie słuchali
– Mają rację. Starzy ludzie, nie mają gdzie mieszkać. Wkrótce wracasz do miasta. Niech tam mieszkają.
– Ale to mój dom. Mam prawo nie chcieć, aby ludzie, którzy są mi obcy, mieszkali tam bez mojej zgody.
Komisarz był po ich stronie i nie rozwiązał tego problemu. Postanowiłem wrócić do miasta i zająć się sprzedażą domu. Może w końcut wtedy stamtąd wyjadą.