Kiedy po raz pierwszy zobaczyłem narzeczoną syna, ostrzegałem go, że ona go nie kocha i interesują ją tylko pieniądze

Mój syn poznał Marzenę na domówce u ich wspólnych znajomych. Gdy tylko ją zobaczył, stracił głowę. Od tamtej pory wszystko zaczęło się u nich dziać bardzo szybko. Dwa tygodnie później przyprowadził ją do domu, a raptem trzy miesiące później oświadczył, że chce wziąć ślub.

Czułem, że coś jet nie tak, ostrzegałem go, że ona go nie kocha, że interesują ją tylko pieniądze. Syn jednak mnie nie słuchał. Prosiłem go wtedy, by jak najdłużej jej nie mówił o naszym majątku, aby sprawdzić jej uczucia pod kątem szczerości.

Mój ojciec całe życie ciężko pracował. Wszystko, co miał, zostawił po śmierci mnie. Przejąłem jego biznes i mnie też dobrze się powodziło. Zarabiam do tej pory bardzo dobre pieniądze, ale nie lubię się tym chwalić. Na pierwszy rzut oka nie widać, że żyjemy na lepszym poziomie niż inni.

Syn zastanowił się nad tym, co powiedziałam i doszedł do wniosku, że tak zrobi, bo nie ma nic do stracenia. W zamian miał mieć stuprocentową pewność, że narzeczona go kocha i chciał mi udowodnić, że mylę się co do niej. Wzięli skromny ślub. Zaczęli mieszkać w wynajętym mieszkaniu, a on celowo wybrał najskromniejsze.

Przez kolejne pół roku chodził do pracy i przynosił do domu dość przeciętną pensję. Pieniędzmi zarządzała głównie Marzena, która organizowała ich wydatki tak, aby starczyło do końca miesiąca. Niedługo później syn uznał, że już wystarczy, szczególnie że Marzena zaszła w ciążę i spodziewali się dziecka. Nie mogli żyć wciąż w wynajmowanym mieszkaniu.

Wtedy zrozumiałem swój błąd i postanowiłem dołożyć znaczną sumę pieniędzy do mieszkania, które syn postanowił sprawić ich rodzinie jako niespodziankę. Byliśmy w trakcie załatwiania wielu formalności, kiedy któregoś wieczoru synowa spakowała walizki i zamówiła taksówkę.

– Kochanie, co robisz? Gdzieś się wybierasz beze mnie?

– Moje koleżanki na początku mówiły mi, że jesteś bogaty i dlatego zgodziłam się na związek z Tobą, ale Ty jesteś po prostu biedakiem. Nie chcę tak żyć, poznałam kogoś lepszego i bardziej majętnego.

Dowiedziałem się o wszystkim wczoraj. Syn do mnie przyjechał zrozpaczony. Miałem rację, choć wcale tego nie chciałem. Kiedy synowa dowie się prawdy, pewnie będzie chciała wrócić, ale wydaje mi się, że mój syn jej na to nie pozwoli.

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *