Niedawno skończyłam 30 lat, jestem już żoną i mam dwójkę dzieci. Moja teściowa Agnieszka oprócz syna ma także córkę, która mieszka z mężem w domu na wsi. Kilka lat temu teściowa zamieszkała z nami w naszym trzypokojowym mieszkaniu. Niestety, nie potrafimy się z nią dogadać. Pewnego dnia dowiedziałam się, że narzekała na mnie przed naszą sąsiadką. Mówiła, że nie potrafię utrzymać porządku w domu, że dzieci są hałaśliwe, a ona nie ma żadnego spokoju.
Mąż wielokrotnie proponował, że moglibyśmy sprzedać trzypokojowe mieszkanie i kupić dwa mniejsze, ale teściowa twierdzi, że nie będzie mieszkała sama w jakiejś kawalerce. Sąsiadka pocieszała ją, współczując jej, że potrzebuje spokoju na starość. A gdy tylko teściowa odeszła, pojawiła się tam pani Helena, która mieszka w pobliżu, ona mi o wszystkim opowiedziała.
– Oj, nie słuchaj tej kobiety – powiedziała pani Helena do drugiej sąsiadki. – Wcale nie jest taka zła ta synowa, bardzo lubię tę dziewczynę. Ta Agnieszka całe życie poświęciła dla córki, a potem córka znalazła męża i postanowili wybudować dom gdzieś za miastem. Obiecali, że zabiorą matkę ze sobą, oddała im na budowę domu wszystkie pieniądze. I nawet dotrzymali słowa, bo wzięli po roku matkę, ale zięć nie mógł żyć z nią pod jednym dachem. Narzekała wciąż na to, jakim złym jest mężem i ojcem, więc postawił sprawę jasno – albo on, albo matka. Córka zdecydowała – mama ma się wyprowadzić, choćby pod most. Wtedy Agnieszka poprosiła o pomoc syna. Oni z żoną przyjęli ją do siebie, ale ta kobieta nigdy nie wiedziała, czym jest wdzięczność.
Ja do tej pory nie mogę uwierzyć, że teściowa tak na mnie narzekała. Wiedziałam, że nie zawsze się dogadujemy, ale myślałam, że wspólnie chcemy zgody w rodzinie. Chociaż mieszkanie nie zawsze było idealnie posprzątane, starałam się utrzymać porządek, szczególnie z dwójką małych dzieci. W dodatku, zawsze uważałam, że każdy w domu ma obowiązek dbania o niego, a nie tylko ja.
Jest mi wstyd przed sąsiadami, bo kto wie, co jeszcze teściowa o mnie opowiada. Dobrze, że mam wsparcie w pani Helenie, ale nie wiem, ile jeszcze zniosę takiego poniżania i krytyki. Nie ma możliwości, by wyrzucić teściową z domu, nie ma gdzie się podziać. Tylko jak mieszkać pod jednym dachem z osobą, która tak źle o mnie myśli?