Małżeństwo moje i mojego męża nie było zbyt udane. Często mieliśmy kłótnie i skandale, wszystko przez rozwiązły tryb życia Stefana. A potem przyszedł i oznajmił, że odchodzi do innej. Już nie mówię o mnie, ale całkowicie opuścił córkę i syna, odmówił nawet płacenia alimentów. Mojej sąsiadce też było trudno, chciała mi pomóc i w całej tej tragedii zbliżyła się do mnie. Helena miała trudne losy. Jej mąż był od lat alkoholikiem, nie bał się podnosić ręki na żonę i dzieci. Razem z Heleną zaczęłyśmy rozmawiać o naszych problemach, płakałyśmy wspólnie, stała mi się jak siostra.
Po odejściu męża było mi bardzo trudno, dużo pracowałam, aby utrzymać rodzinę. Ale los okazał się dla mnie łaskawy, po roku spotkałam Henryka. Henryk okazał się odpowiedzialnym mężczyzną, miał złote serce. Szczerze mnie, samotną kobietę, pokochał i zaakceptował moje dzieci. Po tym moje życie się poprawiło. Ulżyło mi, mogłam zrezygnować z dodatkowej weekendowej pracy i więcej czasu poświęcać dla dzieci. Pieniądze w domu się pomnożyły.
Poza tym mąż otoczył mnie i dzieci miłością i wsparciem. A potem zaczęły krążyć plotki po wiosce, że zdradzam Henryka. Dotarły do niego oczywiście. Wtedy doszło pomiędzy nami do poważnej rozmowy. Przysięgałam, że nic takiego nie zrobiłam. Mąż uwierzył, ale widziałam, że stał się ponury i jakby bardziej zamyślony. Postanowiłam dowiedzieć się, kto rozsiewa o mnie takie plotki. Wszystkie wątki zaprowadziły mnie do Heleny. Nie tego spodziewałam się po najlepszej przyjaciółce.
– Heleno, dlaczego rozpowiadasz takie rzeczy o mnie?
– Bo nie jesteś tego szczęścia warta! Dlaczego mam mieć takiego męża, a ty Henryka?
Po tym, co się wydarzyło, zakończyłam wszelką znajomość z sąsiadką.