Pasażer autobusu krzyczał, że jest ojcem pięciorga dzieci i należy mu ustąpić miejsca. Nikt tego nie zrobił, czy słusznie?

Jestem już na emeryturze i często podróżuję autobusami. Ostatniego razu byłam świadkiem ciekawej sytuacji. Była brzydka, deszczowa pogoda, podobnie jak nastrój wszystkich pasażerów. Niektórzy próbowali zasnąć, inni obserwowali mokre budynki z głębokim znużeniem w oczach, a ktoś narzekał na swoją pracę przez telefon. Ale na kolejnym przystanku do autobusu wszedł mężczyzna z dwoma synami. Wyglądali na około 12 lat. Byli równie niezdarni, jak ich ojciec. Ojciec w zgiełku od razu zaczął kłócić się z kierowcą, że potrzebuje kupić bilety, bo ma pięcioro dzieci i zapomniał kupić w kiosku.

Kierowca nie chciał wchodzić w konflikt, więc nie sprzeciwiał się, ale przez to wszystko było opóźnienie, bo ten człowiek nie miał nawet wyliczonej gotówki. Następnie mężczyzna przeszedł wzdłuż autobusu i znalazł jedno wolne miejsce obok innego pasażera.

Chłopak był szczupły i wyglądał na około 20 lat. Zanim zdążył otworzyć oczy, mężczyzna zaczął do niego krzyczeć, żeby ustąpił miejsca. Chciał siedzieć z synami, ale nie było dwóch wolnych miejsc – tylko jedno miejsce obok tego chłopaka.

– Czy Twoje dzieci albo Ty wracacie z pracy? Albo z lekcji? A może nie spaliście całą noc, bo się uczyliście na test?

– Nie – ze złością odpowiedział ten mężczyzna. – Ale moje dzieci nie będą jeździć na stojąco! Jeśli chcesz siedzieć, wysiądź i poczekaj na pusty autobus!

Chłopak spojrzał na nich, odwrócił głowę do okna i zasnął znowu. Ojciec stał tam z synami i nawet nie usiadł na tym jedynym wolnym miejscu. Szukał wsparcia u innych pasażerów, ale wszyscy odwrócili się od niego.

I tak sobie wtedy pomyślałam, że często my, starsze osoby, nie jesteśmy tak bezczelni w swoich prośbach. Kiedyś uważałam, że młodzi ludzie zawsze powinni ustąpić miejsca starszym albo rodzicom z dziećmi, ale po tej sytuacji, myślę sobie, że może jednak myliłam się. Na pomoc od drugiego człowieka trzeba sobie zasłużyć choćby szacunkiem.

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *