W publicznych wpisach partnerka Marcina Wrzoska oskarżyła go między innymi o uderzenie jej łokciem w brzuch (ponoć niecelowo) czy plucie na nią i rzucanie inwektywami. Sam zawodnik Fame MMA twierdzi, że tego typu zachowania “są mu obce”.
O Marcinie Wrzosku, znanym również jako “Polish Zombie”, do tej pory słyszeliśmy niemal wyłącznie w kontekście jego popisów w klatce Fame MMA. Od niedawna media zainteresowały się też jednak życiem prywatnym zawodnika. Wszystko za sprawą obciążających go oświadczeń, które na Instagramie zamieszcza jego partnerka. W sieci natychmiast narosły spekulacje odnośnie burzliwej natury relacji Wrzoska i jego wybranki. Wtedy to kobieta postanowiła wyjaśnić kilka niedomówień, lecz i tak nie udało jej się poprawić sytuacji ojca swojego dziecka
Partnerka Wrzoska zamieściła na InstaStories zdjęcie podrobionej dokumentacji, która miałaby wskazywać na to, że kobieta została wypchnięta z okna z wysokości pierwszego piętra. Sama zainteresowana potwierdziła, że zarówno to, jak i domysły, że regularnie padała ofiarą przemocy fizycznej, to bzdury wyssane z palca. Jednocześnie przyznała, że w jej odbiorze Marcinowi Wrzoskowi raczej daleko do świętości.
Już krążą fake dokumenty i fake newsy. Jakbym chciała kogoś pomówić, to bym kłamała Wam, że mnie bił i zepchnął z okna itd. Napisałam coś takiego? Używał względem mnie siły, to fakt, ale nie bił. Tak jak napisałam wcześniej – uderzył mnie tylko raz. Cała reszta to niszczenie rzeczy, krzyki, wyzwiska, plucie na twarz, szarpanie itd. Jest strasznie impulsywnym gościem. Za każdym razem, jak próbowałam dzwonić na policję, to siłą wyrywał mi telefon lub zegarek tak, że nie miałam możliwości zadzwonić po pomoc. I właśnie podczas wyrywania mi telefonu, gdy dzwoniłam na 997, rozbił telewizor oraz zerwał z nadgarstka siłą Apple Watcha – czytamy w poście partnerki Wrzoska.
Kobieta następnie dodała zdjęcie z okresu ciąży z córką Wrzoska. Jak twierdzi, również w stanie błogosławionym spotykała się z aktami przemocy ze strony najbliższej sobie osoby.
W ciąży miał kilka ataków. Na jednej z konferencji jakiś koleś powiedział mi, że mam ładne tatuaże i to był impuls. Wiozłam go pijanego z Fame MMA. W samochodzie oblał mnie [whiskey] i zaczął wyrywać kierownicę na pełnej prędkości. Innym razem podczas szarpaniny dostałam od niego łokciem w brzuch (niecelowo!!!), jednak mogło skończyć się tragedią.
Marcin Wrzosek zabiera głos
Spekulacje urosły do tak poważnych rozmiarów, że gwiazdor Fame MMA nie mógł już ich dłużej ignorować. Wreszcie sam opublikował na Instagramie oświadczenie ze swoją wersją wydarzeń. Choć zasłania się przy tym “dbaniem o spokój i prywatność rodziny”, wyraźnie sugeruje, że w grę wchodzą tu “problemy zdrowotne” jego bliskich. Zarzeka się przy tym, że zachowania opisywane przez matkę jego dziecka są mu zwyczajnie “obce”.
Przemoc fizyczna wobec ukochanych osób jest dla mnie czymś niepojętym. Takie zachowania są mi obce. Obecnie moja rodzina znajduje się w bardzo trudnej sytuacji. Rodzina zawsze była i jest dla mnie najważniejsza. Dlatego z troski o najbliższych – w tym malutką córeczkę – nie będę w sposób szczegółowy odnosił się publicznie do krążących w internecie pomówień. Nie będę również komentował problemów prywatnych i zdrowotnych moich bliskich. Dla dobra naszej trójki bardzo proszę o powstrzymanie się od komentarzy, które mogą niepotrzebnie eskalować emocje – czytamy