Moja mama nie była zadowolona z mojej drugiej ciąży, więc wmówiła naszemu synowi, że będzie zbędny, gdy urodzi się brat.

Mamy z mężem dziewięcioletniego syna. Ale zawsze chcieliśmy mieć więcej niż jedno dziecko. Wszystko dobrze przemyśleliśmy, zaplanowaliśmy i zrozumieliśmy, że teraz jest odpowiedni czas na drugie dziecko. Wzięliśmy pod uwagę zarówno finanse, jak i zdrowie. Miałam 36 lat, więc czas naglił. Postanowiłam nie informować rodziny o naszej decyzji, dopóki nie zobaczymy dwóch kresek na teście. Niedługo potem zaszłam w ciążę. Po wizycie u lekarza, razem z mężem, podzieliliśmy się radosną nowiną z naszymi rodzicami.

Ale, co zaskakujące, moja mama nie była zadowolona. Chwyciła się za głowę i stwierdziła: „Czy wy zwariowaliście? Pozbądźcie się tego, zanim będzie za późno.” Kiedy próbowaliśmy dowiedzieć się, co jest powodem tak gwałtownej reakcji, mama odpowiedziała: „A co, jeśli zięć straci pracę? Co wtedy zrobicie? Świat teraz jest taki, że wszystko może się zmienić z dnia na dzień. A o synu pomyśleliście?”
Oczywiście, nie posłuchaliśmy jej.

Mąż i ja wspólnie podjęliśmy tę decyzję, dokładnie wszystko przemyślając. Potencjalną utratę pracy również wzięliśmy pod uwagę. Mamy oszczędności, poradzimy sobie, dopóki mąż nie znajdzie innej pracy. W najgorszym przypadku ja wrócę do pracy, a on zostanie z dzieckiem.
Mama słysząc, że nie zamierzamy pozbyć się dziecka, postanowiła zmienić taktykę. Zaczęłam zauważać, że nasz syn zaczyna histeryzować. „Zapomnicie o mnie, kiedy pojawi się nowe dziecko. Nie kochacie mnie, chcecie mnie zastąpić,” – syn krzyczał i płakał. Zrozumieliśmy, że to wpływ mojej mamy.

„Cóż, powiedziałam mu prawdę. Czyż nie będziecie mu poświęcać mniej uwagi? Wasza miłość zostanie podzielona.”

Gdy moja teściowa dowiedziała się o wybrykach mojej mamy, była zdumiona. „Przepraszam kochana, ale z twoją matką chyba coś jest nie tak. Miłość rodzicielska to nie ciasto, żeby ją dzielić.”

Teściowa jest z nami solidarna. Zawsze mówiła mi, że powinniśmy mieć jeszcze jedno dziecko. „Kiedyś się bałam, a teraz żałuję, że tak późno się na to zdecydowaliśmy.”

Z powodu negatywnego wpływu mojej mamy, mój syn stał się nie do wytrzymania. Ciągłe histerie, krzyki. Ostatnio nawet powiedział, że ucieknie z domu, kiedy braciszek pojawi się na świecie, a my nawet tego nie zauważymy, bo będziemy zajęci nim. Spróbowałam porozmawiać z matką, ale ona udaje głupią. Ogólnie, mąż i ja zrozumieliśmy, że pozostaje tylko jedno wyjście z sytuacji – zabronić mamie kontaktu z wnukiem. A dziecko jestem zmuszona zaprowadzić do psychologa, aby raz na zawsze rozwiązać ten nagle pojawiający się problem.

Mama dzwoni, wyzywa się, grozi, że pójdzie do sądu, bo utrudniam jej kontakt z wnukiem, ale mi to wszystko jedno.
Nie pozwolę nikomu zaszkodzić mojemu dziecku.

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *