Byliśmy w trakcie radosnego pakowania walizek na wakacje, gdy teściowa zadzwoniła i poważnym tonem przekazała nam tę wiadomość.

Dwadzieścia lat temu wyszłam za mąż. Z mężem mam naprawdę dobrze; żyjemy w zgodzie. Przez te długie lata małżeństwa nigdy nie mieliśmy awantur, wszystkie problemy rozwiązywaliśmy w sposób pokojowy i z szacunkiem dla siebie nawzajem. Moje przyjaciółki były zazdrosne i nie wierzyły, że z mężem nie kłócimy się i nie wywołujemy awantur. Jest dla mnie troskliwy i opiekujący. Obok niego czuję się szczęśliwa. Ale w przeciwieństwie do męża, teściowa mnie nie akceptuje.

Nie polubiła mnie od naszego pierwszego spotkania. Chociaż, szczerze mówiąc, nie lubiła nikogo poza sobą. Ostatnio często nas odwiedza. Zna setki sposobów, by denerwować mnie i naprawdę jej się to udaje. Kiedy mąż jest w domu, jest dla mnie bardzo przyjazna, nazywa mnie nawet „córeczką”. Ale kiedy męża nie ma w pobliżu, budzi się w niej despota, tyran. Nakręca syna przeciwko mnie, mówi okropności. Zaczęła nawet insynuować, że jestem nieudolną gospodynią domową.

Jest bardzo przebiegłą kobietą, zręcznie manipuluje synem, a on tego nie dostrzega.
Pewnego razu postanowiliśmy spędzić święta Bożego Narodzenia w Tajlandii. Chcieliśmy zobaczyć, jak to jest spędzić święta w tropikach. Wyobrażaliśmy sobie, jak się opalimy i odpoczniemy. Pakowaliśmy się z radością, byliśmy szczęśliwi. Byłam zadowolona, że teściowa nie będzie mogła zepsuć nam wakacji. Ale jej nie doceniłam. Zadzwonił telefon, a teściowa poinformowała, że jedzie z nami. Kupiła już bilet i będzie obok. Jej pokój jest tuż obok naszego. Jak łatwo się domyślić, w efekcie zepsuła cały urlop. Zrozumiałam, że będę musiała ją zaakceptować taką, jaka jest. Jest matką mojego męża, którego bardzo kocham. Nigdy nie zostawię męża z powodu teściowej. Nie sprawię jej takiej satysfakcji.

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *