Kiedy teściowa zaprosiła swoje przyjaciółki na urodziny mojej córki, straciłam resztki mojej cierpliwości

Mieszkam teraz ze swoją teściową pod jednym dachem. W naszym mieszkaniu trwa remont po zalaniu przez sąsiadów, a teściowa, udając anioła, zaproponowała nam przeprowadzkę do siebie. Początkowo było mi łatwo: teściowa pomagała we wszystkim, pomagała z lekcjami dzieci, nawet nie prosiła o sprzątanie w mieszkaniu. Oczywiście, nie słuchałam teściowej i robiłam, co uważałam za stosowne: sprzątałam, kupowałam produkty dla domu, a nawet płaciłam za rachunki. Zbliżały się urodziny mojej córki, więc postanowiłam zorganizować jej małe przyjęcie urodzinowe.

Planowaliśmy świętować urodziny w wąskim gronie rodzinnym: tak, żeby nie trzeba było przygotowywać dużej ilości jedzenia. Nadszedł ten dzień. W pewnej chwili teściowa spojrzała na stół i powiedziała: „Dostaw jeszcze 3-4 talerze. Zaprosiłam parę swoich przyjaciółek”. Byłam w szoku: „Ale to jest święto Wiki. Nawet jej przyjaciółek nie zapraszałam. To są Twoje rówieśniczki?”

„Myślałam, że nie będziesz miała nic przeciwko. Przecież to święto. Bez przyjaciół nie wypada. Są one miłe, nie martw się”. Szczerze mówiąc, byłam w szoku.
Opowiadałam o tym mojej przyjaciółce, a moje ręce drżały od pierwszej sekundy na samo wspomnienie.

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *