Alicja, stukając obcasami, otworzyła drzwi kluczami i weszła do mieszkania. Rzuciwszy torbę na stolik przy lustrze, zmęczona usiadła na pufie w korytarzu i zdjęła buty, masując obolałe stopy. – Jestem w domu, – zawołała w pustkę mieszkania, ale nie usłyszała odpowiedzi. – Dziwne, – powiedziała Alicja. Przecież dzisiaj Artur ma wolne – pomyślała i przeszła do salonu. W pokoju było pusto, tylko rybki w akwarium spokojnie pływały wśród kolorowych kamyczków. „Co to za karteczka?”, – zauważyła i szybko podeszła, by ją przeczytać. Na notatce była tajemnicza wiadomość od męża: „Wszystko wiem. Jak mogłaś to ukrywać. Nie spodziewałem się.” Czytając wiadomość, Alicja nie mogła zrozumieć, co mąż mógł się dowiedzieć. Przez głowę przewijały jej się różne myśli. – Może dowiedział się, że idę na imprezę z przyjaciółkami? – zastanawiała się na głos – Ale on nie ma nic przeciwko moim spotkaniom z nimi. A może chodzi o delegację od szefa? Dowiedziałam się o niej dzisiaj. To tylko na dwa dni. Postanowiła dowiedzieć się wszystkiego od razu i wybrała numer męża na telefonie, ale on nie odbierał.
Burczenie brzucha przypomniało jej o tym, że powinna coś zjeść. Wchodząc do kuchni, Alicja zaczęła przygotowywać kanapki, ale zauważyła na lodówce kolejną notatkę: „Kolacja na kuchence”.
Dźwięk kluczy otwierających drzwi przerwał jej myśli. Z korytarza wyszedł mężczyzna z bukietem kwiatów i dużym pluszowym misiem.
– Kochanie, co to za notatka, którą zostawiłeś? – od razu zaatakowała Alicja. Po pocałunku mąż odpowiedział:
– Nie domyśliłaś się? Dlaczego nie powiedziałaś mi, że nas będzie troje?
– Skąd Ci to przyszło do głowy? – zdziwiła się dziewczyna.
– A co z solonymi ogórkami, które zjadłaś, prośbą o truskawki z musztardą do łóżka? I tym, że stałaś się tak drażliwa?? Hmm..?
– Ale ja nie robiłam testu, nic nie wiem, – upierała się.
– Ale ja wiem, – powiedział mocno ją obejmując. – I bardzo się cieszę.
I rzeczywiście, po ośmiu miesiącach urodziła im się cudowna, zdrowa dziewczynka.