Jeszcze przed samym ślubem Szymonowi wydawało się, że miłość jego dziewczyny była prawdziwa i szczera, choć zawsze miał z tym problemy, by ocenić prawdziwość uczuć swoich wybranek. Wychował się w bardzo bogatej rodzinie, której nigdy niczego nie brakowało. To przez nadmiar pieniędzy nie mógł znaleźć normalnego otoczenia. Wszyscy chcieli się z nim zaprzyjaźnić tylko dla korzyści, olewali jego osobowość, ponieważ liczyły się tylko jego pieniądze. Tak było nie tylko z przyjaciółmi, ale też z dziewczynami.
Kiedy tracił już nadzieję na znalezienie prawdziwej miłości, pojawiła się Natalia. Był przekonany, że to pierwsza kobieta, która pokochała jego, a nie pieniądze. Ona często mu to przypominała i był pewien, że tak jest, ale okazało się, że była o wiele sprytniejsza od innych. Gdyby nie pewna sytuacja, prawda nie wyszłaby na jaw. Po kilku latach związku, w dniu ślubu, Szymon postanowił zobaczyć swoją przyszłą żonę z samego rana, bo jeszcze nie widział, jak wygląda jej ślubna suknia. W garniturze udał się do domu Natalii, gdzie wraz z matką przygotowywała się do uroczystości.
Drzwi były uchylone i przypadkowo podsłuchał ich rozmowę. Na pytanie teściowej, ile zamierza wytrzymać jako żona, odpowiedziała, że kilka lat, a potem sama jakoś się zdecyduje, jak jej będzie „korzystniej” się rozejść. Natalia stwierdziła, że jeśli będzie trzeba, to zdecyduje się na dziecko i będzie żądać alimentów po rozwodzie. A co zrobił on? Po prostu opuścił dom, poszedł do siebie, zadzwonił do wszystkich gości i poinformował ich telefonicznie, że ślub jest odwołany z powodu nadmiernej hipokryzji narzeczonej.