“Boxdel” opublikował film, w którym chciał przekonać opinię publiczną, że niesłusznie został wrzucony do tego samego worka co Stuu. Pomóc miała mu w tym Olcia, która ujawniła kolejne kontrowersyjne zdarzenia dotyczące głośnej afery. Wierzycie mu?
Nie ulega wątpliwości, że jesteśmy naocznymi świadkami największej afery w historii polskiego YouTube’a. Rozkręciła ją influencerka Aleksandra Adamczyk, znana w sieci jako Olciak93. W wywiadzie udzielonym portalowi Spider’s Web ujawniła, że jako 13-latka stała się ofiarą nadużyć seksualnych ze strony swojego internetowego idola, Stuu Burtona, z którym nawiązała kontakt w sieci. 21-letni wówczas twórca domagał się od nastolatki nadesłania pikantnych zdjęć, wysyłając do niej zbereźne wiadomości.
Z czasem w sprawę zostały zamieszane kolejne postaci znane widzom YouTube’a. Dobrze rozeznany w temacie Sylwester Wardęga, który już wcześniej sugerował, że posiada tajemną wiedzę na temat pewnego skandalu z udziałem guru nastolatków, opublikował wczoraj długo wyczekiwany film. Ujawnił w nim, że dobry znajomy Stuu, Marcin Dubiel, doskonale wiedział o jego zażyłościach z małolatkami. Trzymał jednak język za zębami, ponieważ Burton rzekomo miał znać pewne kompromitujące fakty z jego życia.
“Boxdel” ujawnia nazwisko, którego nie podał Wardęga
W materiale opublikowanym przez Wardęgę padło również kilka innych, dobrze znanych internautom nazwisk. Youtuber wywołał do tablicy Michała “Boxdela” Barona, ale wspomniał też o jednym twórcy internetowym, którego danych nie ujawnił. Miało to nastąpić niebawem. I faktycznie tak się stało.
Sytuacja jest na tyle obrzydliwa, że miałam wtedy 13 lat. Jest to jasno napisane w naszych rozmowach. Napisałam mu, że ty masz 22 lata, ja 13, a on na to, że “rocznikowo 14”. To już nie jest kwestia tego, że on sobie żartował. Nie, on dążył do spotkania, zapraszał do swojego miasta, w którym kiedyś mieszkał i to jest zupełnie inny poziom krzywdy niż głupie żarty. (…) Taka osoba jak Vertez jest po prostu szkodliwa – powiedziała Olcia w materiale opublikowanym przez “Boxdela”.
Ja nie mam z nim kontaktu od bardzo dawna, więc nie jestem w stanie stwierdzić, czy on z tego wyrósł. (…) W mojej historii, jeśli chodzi o obrzydliwość, numer jeden to Vertez, dopiero potem Stuu – dodała.
Boxdel wtrącił, by Olcia przytoczyła historię z pewnej wycieczki szkolnej…
A, tak, ty widziałeś te screeny zresztą. Planowaliśmy wspólnie, żeby jakoś zabrać mnie z wycieczki szkolnej z Warszawy, żebyśmy mogli spędzić czas razem. Tam w rozmowie jest, że obiecałam mu całusa, a się nie wywiązałam. Ta relacja była obrzydliwa, patrząc z perspektywy czasu. Cofa mi się na samą myśl – ujawniła dziewczyna.
Olcia zakomunikowała ponadto, że przekazała większość materiałów dowodowych twórcy pewnego kanału, który niebawem dokładnie opowie tę historię.
Nie siedzę w tym świecie, więc nie wiem, jak przemawiać do społeczeństwa. Zrobią to, żeby nie było niedomówień – mogliśmy usłyszeć.
“Boxdel” tłumaczy się z zachowania sprzed lat. Opisuje również falę hejtu, z jaką obecnie musi się mierzyć
Przed zaproszeniem Olci do rozmowy, 28-latek podzielił się z internautami wyznaniem opisującym szczegółowo przez co aktualnie przechodzi. Ujawnił również, które informacje zawarte w filmie Wardęgi są zgodne z prawdziwym stanem rzeczy.
Nie śpię już trzydziestą godzinę, więc mogę być nieco zmielony, ale obiecałem sobie, że nie zasnę, dopóki nie pokażę wam całej prawdy. Jeśli chodzi o moją świadomość ws. Stuarta i Julii, tak, byłem świadomy, że spotkał się z Julią, ale wiedziałem tylko o niej i byłej zapewniany, że złapali się na jedzenie i nic więcej się nie wydarzyło. (…) Byłem niedojrzałym emocjonalnie chłopakiem, który nie miał pojęcia, co zrobić. (…) Jeśli chodzi o wiadomości do Julki, które zostały pokazane w materiale Sylwestra, to tak, pisaliśmy. Są one obrzydliwe i nie chcę się usprawiedliwiać, ale w tamtym czasie na TeamSpeaku… tam tak było, wyzywaliśmy się i nikt nie patrzył na to tak, jak dziś. Żartowaliśmy w taki sposób, ale uważam dziś, że to było mega ch**owe. Przepraszam – wyznał.
Na “Boxdela” spadła lawina ostrej krytyki. Były już włodarz Fame MMA wspomniał jednak, że kara jaka go spotkała jest nieadekwatna do popełnionego czynu.
Ja nie szukam usprawiedliwienia, ale uważam, że dostałem za duży wpie**ol po prostu i nie chcę być w tej samej szufladce co Stuart – opowiedział przed kamerami.
Mężczyzna dodał również, że otrzymuje prywatne wiadomości, w których padają nawet groźby. Przytoczył treść jednej z nich.
Dostaję te DMY, ku**a, od ludzi, że mnie będą gwałcić kijami – ujawnia.
Towarzysząca mu Olcia wspierała go, mówiąc otwarcie, że nie zasłużył na to, co go spotyka, ponieważ w odróżnieniu od Burtona nigdy nie wyrządził krzywdy nieletniej.
Zaskoczeni takim obrotem spraw?