Moja przyjaciółka opowiedziała mi tę historię i oczekiwała, że ją poprę, ale tak naprawdę uważam, że Pati nie ma racji, obrażając się na brata.
Moja przyjaciółka Patrycja ma ponad 30 lat, jest samotna, pracuje w sklepie monopolowym, ale dostaje bardzo małe wynagrodzenie i gdyby nie jej brat, nie byłaby w stanie przeżyć nawet tygodnia z tej pensji.
Patrycja i jej brat kilka lat temu straciła rodziców: zginęli w wypadku samochodowym, a jej starszy brat zaopiekował się siostrą. Marek miał własną firmę, dobrze zarabiał, często jeździł na wakacje z żoną i zabierał też siostrę.
Jej brat nie zdołał uratować swojego małżeństwa i rozwiódł się z żoną, ale nadal płacił jej alimenty. Niedawno poznał dziewczynę, z którą był w poważnym związku, ale w przeciwieństwie do pierwszej żony brata, ona okazywała swoje niezadowolenie z obecności siostry Marka w ich życiu.
Pomimo tego, że nowa dziewczyna nie lubiła towarzystwa siostry swojego kochanka, to przed ślubem jeszcze je tolerowała, za to po ślubie wszystko się zmieniło. Zaczęła otwarcie mówić, że jest dla nich uciążliwa i żeby nie zabierać jej ze sobą na wakacje.
Patrycja zarzucała bratu, że jest bez serca, że nie zwraca na nią uwagi, że obiecał, się nią zająć po śmierci rodziców, ale nie dotrzymał obietnicy. Wyzywała go, uważając, że jest zdrajcą ukrywającym się pod spódnicą żony.
Powiedziałam jej, że nie podzielam jej zdania, bo jej brat ma prawo do szczęścia, do bycia sam na sam z żoną i może jechać nad morze bez niej i jest to normalne. Zaczęła płakać, mówiąc, że nikt jej nie rozumie, że jest jej ciężko samej. Mam szczerą nadzieję, że znajdzie sobie mężczyznę i w końcu zostawi w spokoju rodzinę brata, i nie będzie go za wszystko obwiniać.