Wracałem do domu po długim dniu w pracy i zdecydowałem się wejść do sklepu, aby uzupełnić zapasy w lodówce. Zabrałem wózek i zacząłem chodzić po sklepie, wypełniając go różnymi artykułami spożywczymi. Włożyłem chleb, trochę pomidorów i ogórków, a później przypomniałem sobie, że potrzebuję nowego proszku do prania, więc poszedłem do odpowiedniego działu. KIedy spokojnie czytałem etykiety i chciałem już wybrać odpowiedni, naskoczyła na mnie jakaś obca kobieta, wyglądała na pięćdziesiąt lat.
– Złodzieju, co robisz? – zawołała, popychając mnie w ramię.
W ogóle nie rozumiałem o co chodzi. Myślałem, że mnie z kimś pomyliła. Ludzie zaczęli się odwracać i na mnie patrzeć, a ja przecież niczego nie kradłem.
– Po co dotykasz co nie Twoje?! – krzyczała na cały głos.
Wtedy zrozumiałem o co jej chodzi. Kiedy podchodziłem do półki, musiałem odepchnąć wózek z zakupami, który blokował mi drogę. NIe przesunąłem go daleko, po prostu stał na środku i taranował drogę. Co miałem zrobić? Kobieta wcześniej zaparkowała wózek, poszła po jakiś towar, a ja nie miałem jak przejść. Każdy by tak postąpił, ale najwidoczniej uraziłem tym godność szanownej pani.
– Niech mi Pani da spokój i nie robi awantury na cały sklep – odpowiedziałem, próbując opanować całą sytuację. – I jeżeli już mówimy o prostych zasadach, to nie powinno się zostawiać swojego wózka na środku drogi. Przysparza to problemów innym! – podniosłem ton.
– A może warto zapytać, gdzie jest właściciel, zanim zaczniemy ruszać cudze rzeczy? Nie widział Pan, że miałam tam torebkę? A co, jeśli teraz okazałoby się, że zniknęły z niej wszystkie pieniądze? Pan będzie winien, nikt inny! – piekliła się.
– Nie jestem detektywem, aby szukać właścicieli porzuconych wózków. A Pani nie powinna zostawiać swoich rzeczy w środku. Jak będzie Pani trzymała torebkę przy sobie, to nikt jej Pani nie tknie.
– Jesteś po prostu zwierzęciem, odnoś się z szacunkiem do starszej osoby.
Zdecydowałem, że nie ma sensu kontynuować kłótni z tą kobietą, więc po prostu odwróciłem się i poszedłem do kasy. Nie uważam, bym zrobił coś złego, ale teraz wstydzę się pójść do tego sklepu ponownie.