Musiałam desperacko walczyć o swoje szczęście, ponieważ była żona mojego męża nieustannie sprawiała nam niespodzianki. Szczerze mówiąc, kiedy poznałam mojego męża, wiedziałam, że jest żonaty, ale rozwiódł się z nią, ponieważ nie mógł znieść ciągłego chaosu w domu i braku jedzenia. Wiedziałam też, że ma nastoletnią córkę, ale nie byłam o nich zazdrosna, ponieważ w ogóle nie komunikował się z żoną, a z córką spotykał się bardzo rzadko i nie wiedziałam, gdzie się spotykają.
Sytuacja zmieniła się po naszym ślubie: była żona Kamila natychmiast zadzwoniła do niego i powiedziała mu, że jest samolubny, ponieważ myśli tylko o swoim życiu osobistym i nie dba o swoją córkę. Jego była żona powiedziała mu, że zamierza wyjść za mąż, więc jego córka będzie musiała zamieszkać z nami. W odpowiedzi na moje niezadowolenie powiedział, że nie zostawi córki, by sama się o siebie troszczyła. Kiedy jego córka wprowadziła się do nas, ciągle się kłóciliśmy; próbowałam nawiązać z nią relacje, ale nie słuchała ani mnie, ani swojego ojca.
Kiedy szliśmy we trójkę na spacer, ciągle nam przeszkadzała, nie dawała nam spokoju, denerwowało mnie to i zaczęłam skarżyć się mężowi, że nie poświęca mi wystarczająco dużo uwagi. Jak tylko dowiedziałam się, że zostaniemy rodzicami, od razu powiedziałam mężowi, że nie chcę, aby jego córka mieszkała z nami; nie był wcale zaskoczony, więc postanowił zabrać córkę do swoich rodziców. Szczerze mówiąc, po tym nasze życie osobiste zaczęło się poprawiać. Mamy pięknego syna, jesteśmy po prostu szczęśliwi i dobrze, że była żona i córka męża nam nie przeszkadzają, a nawet jeśli to robią, mój mąż rozmawia z nią tak chłodno, że traci ochotę dzwonić.