Sabina była żoną Huberta ponad 10 lat. Początkowo oboje pracowali, ale trzy lata po ślubie Sabina straciła pracę. Hubert zaproponował wtedy, aby jego żona w pełni poświęciła się obowiązkom domowym, a on skupił się na zarabianiu pieniędzy. Kobieta całkowicie oddała się pracy w domu – wszystkie pomieszczenia lśniły czystością, codziennie na stole był inny obiad, a mąż nie musiał nawet wyrzucać śmieci. Pewnego dnia Hubert oznajmił, że odchodzi, po prostu się spakował i mówiąc do żony kilka zdań na pożegnanie, wyszedł. Kobieta chciała go błagać, by został, ale zawsze chciała być twarda i nie poniżać się przed żadnym mężczyzną, więc zacisnęła zęby i starała się przyjąć do wiadomości jego decyzję. Wciąż go kochała i nie wyobrażała sobie żyć samotnie w wieku 43 lat, jednak nie miała wpływu na zachowanie męża.
Gdy Hubert odjechał, Sabina stanęła przed lustrem i spojrzała na siebie krytycznym wzrokiem. Faktycznie nie wyglądała już tak atrakcyjnie jak przed ślubem, a jej najlepsza przyjaciółka od dawna namawiała ją, by zaczęła o siebie dbać, zwracając jej uwagę, że przy mężu, który wciąż był atrakcyjnym i eleganckim mężczyzną, ona wyglądała dość kiepsko. Sabinie szkoda było pieniędzy i nie mogła nigdy znaleźć czasu na kosztowne i długotrwałe zabiegi w salonach urody. W oczekiwaniu na rozprawę rozwodową kobieta nie miała głowy, by o siebie zadbać, musiała poszukać pracy. Na szczęście nie musiała się martwić o mieszkanie, ponieważ w całości należało do niej, a Hubert nie mógł rościć sobie do niego praw. Wymyśliła, że na jakiś czas wynajmie jeden pokój, by choć częściowo pokryć rachunki, dopóki nie zacznie zarabiać, ale z tym też nie było łatwo. Gdy pojawił się jeden zainteresowany mężczyzna, nawet nie pomyślała, by o cokolwiek go pytać, od razu się zgodziła i odetchnęła z ulgą. W dodatku nowy współlokator zaproponował, że zapłaci z góry za pół roku. Dopiero później dostrzegła, że był bardzo przystojny i uprzejmy.
Jeszcze przed rozwodem Sabina dowiedziała się, że Hubert odszedł do młodszej kobiety, która miała trójkę dzieci. Mimo to, rozwód odbył się bez orzekania o winie którejkolwiek ze stron. Jeszcze przed rozprawą Sabina i Hubert się spotkali i mężczyzna powiedział żonie kilka niemiłych komentarzy odnośnie wyglądu, co jednoznacznie przekreśliło jej nadzieję na odbudowanie małżeństwa. Po kilku dniach zrozumiała, że jej mąż miał jednak rację. Gdy spotkała w kuchni swojego lokatora, delikatnie zwrócił jej uwagę, że mogłaby wybrać się do fryzjera i do kosmetyczki, a nawet lekko zmienić swój styl na bardziej kobiecy, ponieważ pomogłoby to podkreślić jej piękno. Następnego dnia współlokator, Artur, zaprosił swoją siostrę, która była z zawodu kosmetyczką i znała się również na stylizacji. Dziewczyna zrobiła Sabinie delikatny makijaż, piękne upięcie i pokazała jej w czym byłoby jej dobrze w kwestii ubioru. Wszystkie rady zostały dobrze odebrane i Sabina w końcu zaczęła wyglądać bardzo świeżo i kobieco. Nowy wygląd ułatwił znalezienie dobrej pracy, a to polepszyło relację Sabiny i Artura.
Niedługo po pierwszej wypłacie, Sabina kupiła sobie karnet na siłownię i zaczęła walczyć o lepszą figurę. Gdy wracała z treningu, ktoś ją zaczepił – to był Hubert. Zaczął ją przepraszać, tłumaczył się, że popełnił błąd, nowa partnerka go zostawiła i zrozumiał, że kocha tylko Sabinę. Chciał wrócić do byłej żony, prosił o kolejną szansę, ale ona już dawno przekreśliła tamten rozdział, nie umiała wybaczyć mu tych wszystkich przykrych słów, które do niej kierował ani zdrady. Hubert nieustępliwie szedł za nią aż do mieszkania, wciąż na zmianę przepraszając i błagając o wybaczenie, ale ona była niewzruszona. Słysząc hałas pod drzwiami, w progu pojawił się Artur i zapytał Sabiny czy wszystko w porządku. Zauważył, że jego współlokatorka nie życzy sobie natrętnego kolegi i przegonił go, grożąc policją, a potem osłonił Sabinę, by mogła spokojnie wejść do domu. Gdy byli już sami kobieta przeprosiła Artura za cała sytuację i wyjaśniła kim był natrętny typ. Wtedy Artur wziął ją za rękę i powiedział: „Sabinko, przepraszam, że w takim momencie, ale nie umiem dłużej tego ukrywać. Zakochałem się w tobie do szaleństwa i nie wyobrażam sobie życia obok, jeśli mnie odtrącisz. Czy zgodzisz się zostać moją żoną?”