Sytuacja jest trochę nieprzyjemna: mąż nie rozmawia ze mną, bo odrzuciłam jego „genialny” pomysł. Kiedy wychodziłam za mąż, wiedziałam, że mój mąż był żonaty przede mną i miał syna. Wydawało mi się, że cały swój czas poświęca swojej byłej rodzinie. Chciałam mieć pewność, że będzie on tylko mój i że nie będę musiała się nim z nikim dzielić.
Mieszkaliśmy z nim w moim mieszkaniu przez około dwa lata i dopiero wtedy upewniłam się, że mogę iść z nim do urzędu stanu cywilnego i zawrzeć związek małżeński. Rzadko spotykał się z synem, była żona nie dzwoniła do niego, alimenty płacił tylko w dobrej wierze, a syna zabierał na weekendy.
Razem z mężem, mamy dwóch chłopców z naszego małżeństwa. Mieszkamy w moim trzypokojowym mieszkaniu. Mój mąż był zadowolony z takiego układu. Nie chciał się przeprowadzić ani kupić nowego domu. Wyremontowaliśmy moje mieszkanie, kupiliśmy nowe sprzęty i meble. Niedawno zmarły moje babcie z obu stron rodziny i odziedziczyłam dwa mieszkania. Dokładniej mówiąc, jedno z mieszkań trafiło do mojej mamy, ale postanowiła ona przepisać je na mnie, ale pod warunkiem, że podzielę oba mieszkania między moich synów.
Mężczyzna nie ingerował, dopóki nie zorientował się, że jego syn został z niczym. Mąż przyszedł do mnie, żeby porozmawiać. Zaczął opowiadać o tym, że niedługo jego syn skończy szkołę, stanie się dorosły i będzie musiał wyprowadzić się z domu matki.
– Twoi synowie już mają mieszkania, a mój to co? Gorszy jest? Powinniśmy wziąć kredyt hipoteczny i dla niego też kupić mieszkanie – mówił mężczyzna.
– Moje dzieci są też twoimi dziećmi, ale twój syn z pierwszego małżeństwa nie ma ze mną nic wspólnego. Nie uważasz, że Ty i twoja była rozmawiacie o kredycie hipotecznym, który masz wziąć ze mną? Ona zarabia marne grosze, wiadomo, że się nie dołoży.
– Ale ty i ja będziemy mogli dostać kredyt hipoteczny, skoro teraz wynajmujesz mieszkanie, i zawsze będziesz miał pieniądze.
– Kochanie, nie zamierzam kupować Twojemu dziecku mieszkania. Jesteście jego rodzicami, więc to jest wasz obowiązek i nie pozwolę wam oszczędzać na waszych dzieciach.
Teraz mój mąż nie odzywa się do mnie od dwóch dni. Uważa, że go nie wspieram.