Właśnie kładłem się spać, kiedy zadzwonił mój przyjaciel, Marcin. Był mocno podekscytowany i zapytał czy może do mnie zajrzeć na kilka minut, więc się zgodziłem. Uprzedziłem moją żonę, że będziemy mieć gościa i poszedłem wstawić wodę na herbatę. Marcin był już u nas pod blokiem, gdy dzwonił, więc od razu poszedłem otworzyć mu drzwi. Wszedł, usiadł w kuchni i chyba nie wiedział jak zacząć temat, bo tylko się we mnie wpatrywał, ale widziałem jak błyszczą mu oczy. Subtelnie dałem znać żonie, żeby poszła do innego pokoju, bo podejrzewałem, że może Marcin chce coś powiedzieć tylko do mnie. Miałem rację, gdy tylko Ania wyszła do sypialni poczytać książkę, mój przyjaciel się otworzył:
– Rafał, nie mogę przestać o niej myśleć.
– No cóż, kiedyś ci przejdzie. Przecież zamieniłeś z nią ledwie kilka zdań na naszym służbowym wyjeździe.
– Nic nie rozumiesz, ona mi się śni po nocach, zakochałem się. Mam wrażenie, że ja też wpadłem jej w oko, przecież cały czas za mną wodziła wzrokiem, a nasza rozmowa była bardzo elektryzująca. Z resztą, powiedziałem o wszystkim żonie, ustaliliśmy, że się rozwiedziemy.
– Marcin, nie podejmuj pochopnych decyzji. Chcesz przekreślić swoje małżeństwo z takiego powodu? A co z dziećmi? Żebyś później nie żałował…
Marcin był żonaty od 8 lat, miał wspaniałą rodzinę. Wiadomo, każdy ma jakieś drobne problemy małżeńskie, ale nie wyobrażałem, że mógłby zostawić Kingę z powodu przelotnego zauroczenia. Przez kilka minut milczałem i nie komentowałem dalej tego, co mi powiedział, więc znowu zaczął mówić.
– Wiem, że to może być zła decyzja, ale jestem gotów zaryzykować. A dzieci przecież nie są moje, za to są prawie dorosłe… Kinga będzie musiała sobie radzić.
Nic nie doradziłem Marcinowi, ale też nie odwodziłem go od jego decyzji, poprosiłem tylko, żeby się jeszcze zastanowił.
Następnego dnia Marcin i Kinga zdecydowali się na separację, a on wyprowadził się z domu. Cała rodzina była temu przeciwna, nie rozumieli postępowania Marcina, ale nikt nie był w stanie na niego wpłynąć. Postanowiłem jednak zrobić coś jeszcze, ale nie spodziewałem się, że wydarzy się coś takiego! Zabrałem Marcina i naszego wspólnego przyjaciela, Darka, na piwo po pracy, żeby szczerze porozmawiać o problemach małżeńskich i pokazać Marcinowi, że po latach związku bywa różnie, ale rodzina jest najważniejsza. Marcin jednak znowu zaczął się ekscytować nową miłością, nawet pokazał nam jej zdjęcie. Wtedy Darek zaczął się śmiać, to był raczej serdeczny śmiech, ale wbił porządną szpilkę Marcinowi, gdy się odezwał: „Chłopie, ciebie też zauroczyła?”.
Okazało się, że Darek również natknął się na nią w delegacji do filii naszej firmy w Warszawie. To była pani do towarzystwa, która wkręcała się na każdy bankiet służbowy i próbowała złowić bogatego partnera. Podobno próbowała już z połową kolegów Marcina, którzy jeszcze o niej nie słyszeli. To złamało serce mojemu przyjacielowi, ale cieszę się, że ten zbieg okoliczności uratował jego małżeństwo. Później przez miesiąc błagał Kingę o wybaczenie i nawet mu do głowy nie przyszło, żeby oglądać się za innymi kobietami.