Ela i Zbyszek wydawali się niemal wzorową rodziną. Wszystko udało się osiągnąć wspólnym wysiłkiem. Kupili mieszkanie, domek letniskowy i nowy samochód. Wkrótce zaczęły się zagraniczne wyjazdy i w rodzinie pojawił się dobrobyt.
Mieli jednego syna i pomogli mu sfinansować wesele i ślub, a później zaczęli żyć dla własnej przyjemności. Pomogli nowożeńcom w zakupie mieszkania, bo wiedzieli jak ciężko zaczynać od zera.
Po kilku miesiącach zmarł Zbyszek… a Ela po śmierci męża długo nie mogła dojść do siebie. Ale wkrótce zaczęła się ożywiać i stopniowo wracać do normalnego życia. Gdy tylko do niej dotarło co się wydarzyło, natychmiast objęła spadek.
Kiedy przyszła do notariusza, byłam zaskoczona. Ela była pewna, że ona i jej syn byli jedynymi spadkobiercami, ale przy stole siedziała inna kobieta.
Notariusz powiedział, że jej mąż zapisał swój udział także jej. Tylko kto to jest? Wydawała się ona wystarczająco dorosła. Od notariusza dowiedziała się, że mąż sporządził testament dla tej kobiety 27 lat temu. Cóż to za tajemnica!
Ela i Zbyszek kochali się tak bardzo, że słowa nie są w stanie opisać ich uczuć, dosłownie jak w filmach. Oboje jak byli młodzi, byli pełni perspektyw i genialnych planów na przyszłość, Ela biegała na randki na skrzydłach radości i myślała, że jej bajka nigdy się nie skończy.
Opiekował się nią i chronił przed wszelkimi problemami. Kiedyś poszli razem do kina i była opowieść o tym, jak kochankowie spisali dla siebie testament, więc postanowili go urzeczywistnić – napisane i zapomniane.
A potem życie zaczęło kipieć nowymi kolorami. Ojciec Zbyszka zachorował, więc został zmuszony do wyjazdu za granicę aby zarobić na leczenie. Tam na jednym wyjściu z kolegami poznał Kasię. To była tylko jedna noc, jedna niewinna zdrada, ale okazało się, że kobieta zaszła w ciążę. Dowiedział się o tym po kilku latach, więc postanowił sporządzić testament w inny sposób i uwzględnić w nim nieślubne dziecko.
– To było twoje, teraz jest nasze! – Szepnęła Kasia, patrząc na Elę.
Żona została praktycznie z niczym, nie zdając sobie z tego sprawy. Te słowa przyprawiły ją o mdłości. I co, po prostu wziąć wszystko i oddać? Nigdy nawet nie pomyślała o tym, że mąż mógłby ją kiedykolwiek zdradzić. Jak to jest możliwe?
Ela próbowała jakoś się odwołać, ale sąd jest po stronie Kasi – testament został sporządzony prawidłowo i nie było w co grzebać.
– Dziękuję Zbyszku! – Powtarzała Kasia, przeliczając dużą sumę pieniędzy.