Późnym wieczorem odebrałam telefon od zięcia i bardzo się przejęłam, jednak to, czego dowiedziałam się od córki, nie mieściło mi się w głowie.

W zeszłym tygodniu, późnym wieczorem, odebrałam niepokojący telefon od mojego zięcia. Paweł zwykle nie dzwonił, a jeśli mu się zdarzyło, to raczej do mojego męża, nie do mnie, więc zdenerwowałam się, gdy wyświetlił się jego numer. Najpierw przeprosił, że przeszkadza o tak późnej porze, a potem zapytał czy wiem gdzie jest moja córka, Izabela. Nie rozumiałam tego pytania, rozmawiałam z nią dwa dnie wcześniej i wszystko wydawało się w porządku. Nie rozmawiałam z nią od tamtego czasu, w zasadzie to nigdy mi się nie zwierzała, swoje problemy załatwiała sama i nie oczekiwała mojej pomocy. Mimo wszystko martwiłam się o nią i zapytałam czy może o coś się pokłócili, to nie było w jej stylu, by znikać z domu bez ostrzeżenia. W odpowiedzi dowiedziałam się, że Iza po prostu spakowała się i wyszła, zostawiając dzieci.

Paweł to biznesmen, zajmuje się zarabianiem na rodzinę, a moja córka opiekuje się trójką dzieci i nie pracuje zawodowo. Myślę, że świetnie sobie radzi jako gospodyni domowa, jest czułą i kochającą matką, nie wierzę, że mogłaby porzucić swoje dzieci. Zięć nie pomagał w domu, w zasadzie to często wyjeżdżał, więc wszystko było na głowie Izy, on nawet nie wiedział jak zająć się własnymi dziećmi. Szybko zadzwoniłam do córki i kiedy tylko odebrała od razu zarzuciłam ją pytaniami: „Gdzie jesteś?”, „Dlaczego zostawiłaś dzieci?”, „Co się stało?” Iza przez łzy powiedziała, że powód ma mi wyjaśnić Paweł, bo ona nie jest w stanie rozmawiać. Okazało się, że Paweł miał kochankę i moja córka się o tym dowiedziała dopiero poprzedniego dnia od tej właśnie kobiety. Kochanka zadzwoniła do Izy i o wszystkim jej opowiedziała, a potem wysłała zdjęcia i korespondencję na potwierdzenie swojej historii.

Ten romans rozpoczął się, gdy Iza była w ciąży z moim drugim wnukiem. Faktycznie mniej więcej od tamtego czasu delegacje Pawła stały się częstsze i trochę się zmienił w stosunku do Izy. Teraz już rozumiem dlaczego się spakowała i odeszła, chciała ukarać męża, zostawiając mu na głowie dzieci, by poczuł co to znaczy opiekować się trójką maluchów. Zostawiła Pawła, gdy schował się w łazience by pisać z kochanką i nawet nie zauważył, że zniknęła. Teraz Iza szuka pracy i składa pozew o rozwód, a dzieci chce odebrać gdy tylko stanie na nogi. Przykro mi, że moje wnuki są skazane na łaskę ojca, który nawet nie potrafi gotować, ale sama nie mam siły przejąć nad nimi opieki.

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *