Samotna starsza pani siedziała na skraju drogi sprzedając ręcznie robione chusty. Samochody pędziły obok z dużą prędkością. Tego dnia nic nie zarobiła. Kobieta westchnęła ciężko. Wiał zimny wiatr, więc jeszcze bardziej otuliła się swoim cienkim płaszczem. Musiała sprzedać przynajmniej kilka chust, żeby kupić chleb na jutro. Nagle zatrzymał się drogi samochód. Wysiadł z niego mężczyzna w eleganckim garniturze.
Wyglądał na nie więcej niż czterdzieści lat. Obejrzał towar babci i zapytał:
– Za ile całość?
Kiedy babcia podała mu cenę, mężczyzna zdziwił się:
– Ale to jest ręcznie robione, dlaczego jest takie tanie?
Staruszka westchnęła smutno.
– Mój drogi, sprzedaję to za bezcen, żeby tylko zarobić na życie. Ludzie słabo kupują.
Mężczyzna rozejrzał się dookoła. Wiele samochodów przejeżdżało obok, ale nikt się nie zatrzymywał.
– W takim razie kupię wszystko, ale nie za taką cenę, tylko trzy razy więcej. Rozdam to swoim przyjaciołom i rodzinie.
Babcia nie spodziewała się tego, a do oczu napłynęły jej łzy z radości.
– Synu, dziękuję!
Mężczyzna wziął wszystko, zapłacił za to, a potem zaproponował, że podwiezie starszą kobietę do domu. Po drodze zapytał o jej życie. Babcia Bogusia niczego nie ukrywała, opowiedziała mu wszystko o swojej samotnej egzystencji.
Tomasz podwiózł ją, a od tego dnia często ją odwiedzał, przynosząc jej jedzenie i ubrania. Kobieta nie miała własnych dzieci, ale kochała Tomka jak syna i zawsze dziękowała mu za jego dobre serce.