Wyszłam za mężczyznę z dzieckiem. Byłam gotowa wychować tę dziewczynkę jak własną córkę, ale moje starania poszły na marne.

Kiedy moja córka powiedziała mi, że spotyka się z rozwodnikiem, który samotnie wychowuje dwoje dzieci, byłam temu przeciwna. Doskonale pamiętałam ile przeszłam w młodości, gdy wyszłam za człowieka, który miał już córkę z poprzedniego małżeństwa. Moja pasierbica zgotowała mi piekło, a kiedy urodziłam własną córkę, było tylko gorzej. Gośka, starsza córka mojego męża, była buntowniczką i rzadko słuchała co się do niej mówi. Jej misją było pokłócenie mnie z Andrzejem i doprowadzenie do tego, by jej rodzice znowu byli razem, choć nie sądzę, by oni chcieli tego samego.

Nie umiałam rozmawiać z tą dziewczyną, zawsze robiła zupełnie na odwrót niż od niej oczekiwałam i była opryskliwa. Gdy trochę podrosła, jej zachowanie nieznacznie się poprawiło, ale właśnie wtedy odezwała się do niej jej matka i próbowała wmówić, że to przeze mnie Andrzej ją zostawił. I znowu wszystko zaczęło się na nowo, wyzwiska, krzywki, ucieczki z domu, nawet Andrzej miał tego dość i w końcu Gośka wyniosła się do matki. Moja Magda miała wtedy 11 lat, więc możliwe, że nawet tego nie pamięta, ale ja nie mam dobrych wspomnień i kiedy tylko widzę narzeczonego mojej córki, mam złe przeczucia.

Gosia od 15 lat nie utrzymuje z nami żadnego kontaktu, a przecież tyle lat dbaliśmy o nią i miała wszystko, czego tylko zapragnęła. Boli mnie ta sytuacja i mając na uwadze moje własne przeżycia, nie chciałabym, żeby Magda musiała przechodzić to samo co ja kiedyś, ale nawet po mojej opowieści, nie zrezygnowała z planowania ślubu.

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *