Moja sąsiadka Antonina jest starszą kobietą, ale mimo to stara się prowadzić aktywny tryb życia. Kiedyś martwiła się, że jej dzieci i wnuki nie interesują się nią, są zajęci własnymi sprawami i pamiętają o niej tylko kilka razy w roku od święta.
Jednak niedawno Antonina poznała na potańcówce pewnego mężczyznę. Zaczęli razem tańczyć, potem wspólnie spędzać czas. On zapraszał ją do teatru, na koncerty. Rozpoczęli bardzo ciekawe życie, a Antonina zapomniała o swoich obojętnych dzieciach. W ostatni weekend Antonina skończyła 75 lat, a jej nowy partner postanowił zrobić jej niespodziankę.
Przyszedł do Antoniny z dużym bukietem róż, a następnie wręczył jej bilety na balet. Babcia marzyła o tym, żeby pójść na Jezioro Łabędzie, a w rocznicę spełniły się wszystkie jej marzenia. Wyjechali w porze obiadowej, a przed baletem postanowili zatrzymać się w drogiej restauracji. Wnuki i dzieci Antoniny przypomniały sobie o niej dopiero wieczorem. Przyszli do niej bez kwiatów i prezentów, nie pofatygowali się nawet, by przygotować ciasto. Zaczęli do niej dzwonić i pukać do drzwi, ale nikt im nie otwierał. Nie mieli nawet zapasowego klucza. Wtedy się zaniepokoili i natychmiast wezwali karetkę i policję.
Gdy zaczęli przygotowywać się na najgorsze, jej córka zaczęła szlochać pod drzwiami i obwiniać się, że nie spędza z matką wystarczająco dużo czasu. Wtedy nadjechał czarny luksusowy samochód i wysiadła z niego zadowolona Antonina.
– Mamo, ty żyjesz…
– Aha! Myśleliście, że umarłam! – wykrzyknęła babcia i dumnie weszła do domu wraz z towarzyszem.
Córka i pozostali goście nie wiedzieli nic o jej życiu osobistym, bo od dawna nie pytali, co u niej słychać. Poczuli się zawstydzeni i wszyscy wrócili do swojego domu. Następnego dnia córka wraz z dziećmi i innymi krewnymi przyszła do Antoniny z prezentami i ciastem, aby się pogodzić.