Trzy lata po urodzeniu dziecka Aneta została sama. Mąż zostawił ją dla innej kobiety, a ona nie miała nawet siły żądać alimentów. Aneta nie miała skończonych studiów, nigdy wcześniej nie pracowała, a mimo to uniosła się honorem i stwierdziła, że sama zadba o siebie i synka. Wiedziała, że będzie się to wiązało z szeregiem wyrzeczeń i ciężką pracą, a może nawet z koniecznością wyjazdu za granicę.
Jedna z przyjaciółek poleciła jej godnego zaufania pracodawcę za zachodnią granicą, a Aneta, nie mając lepszych opcji, spakowała najpotrzebniejsze rzeczy i wsiadła w samochód. Kolejnego dnia mogła zaczynać pracę. Było jej ciężko, nie znała języka, nie miała wokół siebie znajomych, a praca była ponad jej siły, jednak z biegiem czasu przywykła. Zaczęła otaczać się kobietami w podobnej sytuacji i znalazła bratnie dusze. Niestety synka musiała zostawić z matką w Polsce, bo nie zarabiała na tyle, by zapewnić mu opiekę w Niemczech, podczas gdy sama była w pracy.
Po kilku miesiącach dostawała więcej zleceń jako polecana pani sprzątająca i mogła sobie pozwolić na przesyłanie mamie coraz większych kwot. Nigdy nie określiła na jaki cel są te pieniądze, ale wierzyła, że matka będzie nimi dobrze gospodarować. Po roku zabrała synka ze sobą do Niemiec, gdzie oddała go do przedszkola. Niestety chłopiec zaczął ciężko chorować i zanim postawiono diagnozę – zmarł.
Aneta ciężko przeżyła tę tragedię, ale praca pozwoliła jej zająć czymś myśli i od tamtej pory pracowała coraz ciężej, wysyłając matce pieniądze z przyzwyczajenia, mając nadzieję, że oszczędzała. Kobieta nie czuła potrzeby, by wracać do kraju, chciała jak najwięcej zarobić, by po powrocie kupić mieszkanie.
W mgnieniu oka minęło 10 lat, Aneta na szybko oszacowała ile pieniędzy musiała zgromadzić jej matka i uznała, że to już pora powrotu. Przez ten cały czas nie ułożyła sobie życia, ponieważ była pochłonięta pogonią za zarobkiem, marzyła by wreszcie odpocząć i poznać miłego mężczyznę, który się nią zaopiekuje.
Aneta poinformowała mamę, że zamierza wrócić na stałe i wtedy dowiedziała się o kilku nowych faktach. Kiedy spytała o zgromadzony kapitał, okazało się, że jej mama przekazała wszystkie pieniądze bratu Anety, ponieważ potrzebował na budowę domu. Przekonała córkę, że brat odda jej co do złotówki i nie powinna się martwić.
Niestety Aneta przez długi czas nie umiała skontaktować się z bratem i coraz bardziej się irytowała. Gdy w końcu udało jej się z nim połączyć, poinformował ją, że nie zamierza nic nikomu oddawać. Nie docierało do niego, że Aneta poświęciła 10 lat ciężkiej pracy, by odłożyć tę pokaźną sumę pieniędzy, po prostu uznał, że zarobi sobie drugie tyle i na koniec oznajmił, że nie jest u niego mile widziana.
Kobieta przeanalizowała wszystkie możliwe opcje, wypisała wady i zalety, po czym uznała, że nie ma sensu wracać do Polski. Została w Niemczech na kolejne 10 lat, ale tym razem nie oszczędzała na sobie. Nie chciała popełnić tych samych błędów, więc zupełnie odcięła się od matki i brata. Zmieniła numer telefonu i nie dawała znaku życia.
Po jakimś czasie jej brat poważnie zachorował i nie miał pieniędzy na leczenie. Musiał sprzedać swój dom, by pokryć koszty leków, rehabilitacji i rekonwalescencji. Próbował się kontaktować z Anetą, ale bezskutecznie. Gdyby nie ukradł jej pieniędzy, na pewno nie unikałaby kontaktu z nim, ale sam zapracował na taką relację między nimi swoim zachowaniem.