Zakład pracy, w którym Krystyna pracowała przez prawie całe swoje życie, pamiętał o niej. Z okazji jej 75. urodzin postanowili zorganizować przyjęcie dla niej i dwóch innych pracowników. Kobieta była wniebowzięta. Przygotowała się, założyła swoją ulubioną sukienkę, którą trzymała na specjalną okazję, połączyła ją z biżuterią oraz szalem i poszła na spotkanie.
Wszystko było zorganizowane na najwyższym poziomie. Organizatorzy spisali się na medal. Po powitaniu, przemówieniu gratulacyjnym i życzeniach zastępca dyrektora wręczył solenizantom koperty z pieniędzmi i wszyscy udali się do drugiej sali na kolację. Do końca wieczoru emeryci otrzymali również paczki żywnościowe. W zestawie była mąka, konserwy, płatki śniadaniowe, soczewica i sok jabłkowy w szklanej butelce. Krystynie bardzo spodobała się paczka, ale zastanawiała się, jak wszystko zaniesie do domu.
Jedna z pracownic fabryki zaproponowała jej, żeby zostawiła jedzenie u niej i wróciła po nie, gdy będzie to wygodne. Krystyna uśmiechnęła się.
– Dziękuję, nie skorzystam. Pewnie z paczki nic nie zostanie.
Postanowiła wrócić do domu autobusem. Była to zima. Wszystkie drogi były pokryte śniegiem i lodem. Krystyna długo stała na przystanku, ale żaden autobus nie nadjeżdżał. Postanowiła iść na piechotę. Szła i uśmiechała się. W końcu było jej miło z okazji uroczystości i jeszcze dostała paczkę z jedzeniem oraz pieniądze. Kobieta dotarła do przejścia dla pieszych. Trzymała mocno w rękach torbę z produktami i starała się ostrożnie przejść przez ulicę. Duży, zagraniczny samochód ledwie zatrzymał się tuż przed nią i zaczął trąbić klaksonem. Wjechał na czerwonym świetle na pasy. Kierowca był po prostu nieodpowiednim facetem.
Ciągle trąbił na starszą kobietę. Krystyna najwyraźniej nie spodziewała się tego, bo podskoczyła, poślizgnęła się i upadła. Wszystko wypadło z torby, mąka wysypała się na ulicę, a butelka z sokiem pękła. Kierowca samochodu i jego towarzyszka zaczęli się głośno śmiać. Nie przestawali trąbić na kobietę, żeby szybko zeszła z drogi. Krystyna nie tolerowała takiej postawy. Zebrała resztę jedzenia do torby, mąkę i płatki, i rzuciła je na przednią szybę samochodu. Facet już nie wysiadł z samochodu, pokrytego mieszaniną mąki, śniegu i zboża. Nie widział nic i nie mógł dalej kontynuować podróży. Kobieta podniosła konserwy z drogi, włożyła je do torby i wróciła do domu.
– Babciu, już wiem, że nie będzie placków, nie mamy też mąki – powiedział wnuk Krystyny, który przyszedł jej pogratulować, bo zdążył obejrzeć nagrany z tego wydarzenia filmik, który trafił do sieci. W komentarzach wszyscy gratulowali staruszce, że utarła nosa bezczelnemu kierowcy.