Ania i Paweł poznali się jeszcze w szkole. Po kilku latach znajomości postanowili być razem i wyjechali do Holandii za pracą. Rodzice Ani bardzo za nią tęsknili, odkąd dziewczyna opuściła rodzinną wieś. Pewnego dnia córka zadzwoniła do nich i powiedziała:
– Mamo, wracamy do Polski, weźmiemy ślub!
Janina nie mogła powstrzymać łez. Cieszyła się, że po kilku latach zobaczy swoje dziecko, oraz z planowanego ślubu. Jednocześnie bardzo się zmartwiła.
-Leszek. Nasza córka wraca, będzie ślub! Cóż za wiadomość, prawda?
Przez cały następny dzień rodzina Ani przygotowywała się do spotkania z nią oraz jej partnerem. Matka i ojciec byli jednocześnie szczęśliwi i zestresowani, cieszyli się, że zobaczą się z córką i spędzą z nią czas po tylu latach nieobecności. Informacja o ślubie była dla nich jednak niespodzianką, Ania zawsze miała trudności z nawiązywaniem relacji, chorowała na depresję, przez co jej zachowanie bywało bardzo zmienne. Wspierali ją pomimo ciągłego strachu. Wierzyli, że ich córka będzie miała dobre życie.
W końcu długo oczekiwani goście pojawili się na miejscu, rodzice od razu wyszli przed dom, by ich przywitać. Matka zauważyła, że przyszły zięć nie jest w dobrym nastroju, zapytała córkę o powód.
-To nic, przejdzie mu.-Odpowiedziała.
Odpowiedź córki zaniepokoiła Janinę jeszcze bardziej. Postanowiła zapytać Pawła:
-Czemu stoisz w progu, zamiast usiąść? I co to za smętna mina?
– Siadaj, co Ci jest?- Ania zapytała ze zdziwieniem.
-Nie chce ciągnąć tego dłużej. Pięć lat temu wasza córka odeszła z domu, a teraz musi do niego wrócić. Ja się z nią nie ożenię!
W domu zapanowała cisza. Przyszli teściowie nie mogli zrozumieć, o czym mówi Paweł.
-Żartujesz sobie? Przecież jesteśmy zaręczeni od 2 lat! Chciałeś tego ślubu!
-Tak, ale to było dawno, wtedy nie wiedziałem o Tobie tyle, co dziś. Nie da się z Tobą wytrzymać, nie chce z Tobą być.
-Ależ dzieci, spokojnie. W każdym związku czasami coś się psuje, ale żeby od razu się rozstawać? Porozmawiajcie spokojnie.
–Ja naprawdę nie mam już siły do Pani córki. Byliśmy szczęśliwi, jednak szybko okazało się, jaka jest. Nie da się z nią wytrzymać. Bez powodu wpada w szał, ubliża mi i próbuje mną manipulować. W dodatku ta jej chorobliwa zazdrość jest nie do zniesienia, nie mogę wyjść nigdzie sam. Nawet do supermarketu musimy chodzić zawsze razem, bo inaczej robi mi awantury i zarzuca zdrady. W dodatku ostatnio po kłótni nałykała się tabletek i straszyła mnie, że się zabije. Po tej sytuacji postanowiłem odejść i powiedziałem jej o tym, a ona prawie rzuciła się pod samochód! Nie chcę żyć z kimś takim, powinna się leczyć. Wszystkiego dobrego, wychodzę.
-Jeśli teraz wyjdziesz, to znów to zrobię, przysięgam!-Krzyczała za nim Ania.
Paweł nie słyszał już tych słów, spojrzał tylko przez okno na nią i jej rodziców.
Dziewczyna wpadła w histerię, później przyznała się matce do wszystkiego, o czym mówił jej ukochany.
Po rozstaniu z Pawłem Ania przez kilka miesięcy przebywała u rodziców. Namówili ją do tego, aby dopilnować, by po raz kolejny nie zrobiła czegoś głupiego. Jednak pewnej niedzieli Ania wymknęła się z domu po obiedzie, gdy rodzice wyszli na spacer. Odnaleźli ją leżącą na przydomowym tarasie w opłakanym stanie.
Przez rozstanie z Pawłem dziewczyna kompletnie się załamała. Kolejne tygodnie spędziła na terapii, a rodzice cały czas dbali o nią i starali się pomagać jej stanąć na nogi.
W życiu ich córki pojawił się starszy o 11 lat mężczyzna, którego poznała w pracy. Dwa lata później zamieszkali razem w jego domu na Słowacji, skąd pochodził.
Dziś Ania jest matką bliźniaków, nadal uczęszcza na terapię i stara się radzić sobie z chorobą.