Teściowa, przy wsparciu córki i męża, obrabowała mnie do szpiku kości.
Mój mąż zawsze był portfelem dla swojej mamy i siostry. Płacił im czynsz, kupował artykuły spożywcze, tankował samochody i dawał pieniądze. Najmniejsza prośba i Darek już spieszy na ratunek mamie. Wydatki te nie wpłynęły negatywnie na nasz budżet rodzinny, więc nie odczułam tego za bardzo, bo mąż dobrze zarabiał.
Kiedy poszłam na urlop macierzyński, mój mąż został bez pracy. Po zwolnieniu znalezienie innego miejsca pracy nie było takie proste. Był przyzwyczajony do dobrej pensji i elastycznego grafiku, więc kręcił nosem. Próbowałam mu wytłumaczyć, że jesteśmy już pogrążeni w długach i trzeba coś z tym zrobić, ale bezskutecznie. W końcu został z dzieckiem w domu, a ja poszłam do pracy.
Oczywiście teściowa i szwagierka pomyślały, że teraz będą karmione z mojej kieszeni, ale dałam im do zrozumienia, że tak nie będzie. Wściekłe zaczęły dzwonić do Darka i narzekać. Wymyśliły plan, aby mnie oszukać i zdobyć odpowiednią sumę pieniędzy.
Wieczorem wróciłam do domu i dowiedziałam się, że moja teściowa i szwagierka będą teraz mieszkać z nami. Widzisz, nie mają pieniędzy na życie, więc wynajęły swoje mieszkanie. Oczywiście po prostu stawiają mnie przed faktem, chociaż to jest moje mieszkanie.
– O, w końcu jesteś. Co jest na obiad? – Powiedziała do mnie moja teściowa.
Mój mąż zauważył, że się gotuję i przejął inicjatywę.
– Kochanie, nie denerwuj się, jest to środek tymczasowy. Po prostu mają teraz bardzo trudną sytuację finansową, a ja nie mogłem odmówić. Co ugotujesz na obiad?
Weszłam do kuchni i zaniemówiłam. Bałagan, stos brudnych naczyń i pusta lodówka, więc już wyraźnie nie miałam nastroju. Szwagierka natychmiast pobiegła posprzątać, a teściowa zaczęła przygotowywać obiad. Cóż, skoro mieszkają ze mną, niech pomagają, przyszłam zmęczona z pracy i chcę odpocząć, a nie służyć rodzinie mojego męża.
Czas mijał, a one nie spieszyły się z wyprowadzką. Mało tego, zaczęły błagać mnie o pieniądze, oczywiście odmówiłam, co skończyło się ich obrażeniem się na mnie.
W moje urodziny otrzymałam tylko słowne życzenia od teściowej, a szwagierka nie odezwała się do mnie ani słowem. Postanowiłam nie psuć sobie święta i świętować z rodzicami. Mama dała mi piękną sukienkę i perfumy. Dostałam też kilka zdrapek, z możliwością wygrania. Wiedzieli, że lubię czasem zagrać.
I jak myślisz? Jeden z losów okazał się wygrany! Nikt nie mógł w to uwierzyć, a gdy mąż opowiedział o tym teściowej, ta stwierdziła, że coś pomyliliśmy. Całą noc myślałam o tym, jak mądrze wydawać pieniądze i w co lepiej zainwestować. Ogólnie nie chciało mi się spać, zasnęłam dopiero nad ranem.
Kiedy się obudziłam, oni wyparowali! Tak, mój mąż też. Wraz z rzeczami, dokumentami i moim wygranym losem. Zabrali wszystko, co miało jakąkolwiek wartość i uciekli.
Od tamtej pory samotnie wychowuję dziecko. Dobrze, że chociaż mieszkanie zostało ze mną. Co jest z byłym mężem i jego wspaniałą rodzinką, nie wiem. Za skradzione pieniądze nie kupił nawet lizaka dla swojej córki – całe bogactwo przeszło mu przez palce. Od wspólnych znajomych dowiedziałam się, że wraz z siostrą leczy się z uzależnienia od alkoholu, a teściowa zbiera butelki ze śmietników, żeby zaoszczędzić na chleb.