Po dwóch miesiącach od naszej wspólnej nocy oznajmiła, że jest ze mną w ciąży i nie zamierza być samotną matką. Kazała mi decydować, czy zakładamy rodzinę, czy ma się zapisać na zabieg.

Od dziecka nie byłem zbyt atrakcyjny, skłonność do tycia też mi nie pomagała. Być może to było błędne koło, bo brak akceptacji ze strony rówieśników nie zachęcała mnie do wychodzenia z domu i praktycznie nie miałem ruchu. Zawsze byłem też niewysoki. Nie trudno się dziwić, że dla dziewczyn byłem niewidzialny… Bardzo wpłynęło to na moją samoocenę i ciągnęło się za mną przez lata. Na studiach trochę się to zmieniło, bo z uwagi na moje szerokie pasmo zainteresowań i łatwość przyswajania wiedzy, ludzie chcieli mnie znać, więc miałem mnóstwo znajomych. Pożyczali ode mnie notatki, prosili o zrobienie projektów czy udzielenie korepetycji. Wiem co nimi kierowało, ale dzięki tym spotkaniom miałem szansę pokazać, że jestem wartościowym człowiekiem i mam coś do zaoferowania. Jednak dziewczyny wciąż nie zwracały na mnie uwagi.

Po egzaminie na zakończenie studiów, tuż przed terminami obrony prac dyplomowych moja grupa organizowała imprezę u jednej z koleżanek w domu. Jej rodzice wyjechali, więc mogliśmy świętować. Mnie też zaprosili, więc poszedłem, ale lekko przesadziłem z alkoholem i musiałem stracić kontrolę. W każdym razie niewiele pamiętałem z nocy, a rano obudziłem się w łóżku z dziewczyną. Coś sobie przypomniałem, ale ona ewidentnie nie była zainteresowana kontynuowaniem naszej zażyłości z ostatnich kilku godzin.

Poszedłem w swoją stronę, a ten incydent puściłem w zapomnienie. Obroniłem pracę dyplomową, potem od razu znalazłem dobrą pracę i wynająłem większe mieszkanie. Nie wiem jak, ale tamta dziewczyna mnie odnalazła. Po dwóch miesiącach od naszej wspólnej nocy przyszła pod moje miejsce pracy i oznajmiła, że jest ze mną w ciąży i nie zamierza być samotną matką. Kazała mi decydować, czy zakładamy rodzinę, czy ma się zapisać na zabieg. Wiedziałem, że na usunięcie dziecka może być już za późno, poza tym nie mógłbym czegoś takiego zrobić, więc niedługo po tej rozmowie wzięliśmy ślub. Nawet ją polubiłem, potem pokochałem i żyło nam się dobrze. Przynajmniej tak mi się wydawało…

Po roku życia razem zaczęły się awantury, nie mam pojęcia o co jej chodziło, ale miała pretensje o wszystko. Nasza córeczka, Natalia, też była problematyczna, ale jej nie mogę winić, pewnie płakała, bo jej matka ciągle krzyczała. Nasze kłótnie skończyły się odejściem mojej żony, a ja zostałem samotnym ojcem. Okazało się, że nasze małżeństwo było fikcją, chciała za mnie wyjść tylko dlatego, że była w ciąży. Cóż, trudno, jakoś musiałem sobie dać radę z małym dzieckiem i pracą. Nie było łatwo, musiałem wynająć opiekunkę, a potem opłacać żłobek i przedszkole.
Kiedy Natalka poszła do zerówki, było już łatwiej, mogłem zrezygnować z niani, bo placówka była czynna w godzinach mojej pracy, więc mała była pod stałą opieką.
Mogłem bardziej świadomie zająć się obowiązkami w pracy, a niedługo potem dostałem awans na kierownika działu, co wiązało się ze sporą podwyżką.

Natalia skończyła szkołę, dostała się na studia techniczne i wykształciła się na geodetkę. Od roku pracuje w dużej firmie i niedługo wychodzi za mąż. Życie lepiej nie mogło nam się ułożyć. Czasem myślę, że gdyby nie tamta impreza, byłbym zupełnie innym człowiekiem, ale mojej córki nie zamieniłbym na nikogo innego. Jest wszystkim co mam, kocham ją bardzo i jestem z niej dumny. Jej matkę bardzo wiele ominęło, ponieważ nie kontaktowała się z nami przez te wszystkie lata, choć nawet nie zmieniliśmy miejsca zamieszkania.

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *