Niedawno wyszłam za mąż. Łukasz i ja byliśmy mocno zdenerwowani przed ślubem. Bardzo chcieliśmy, żeby wszystko poszło dobrze. Najpierw wzięliśmy ślub w uroczym kościele, potem pojechaliśmy zrobić zdjęcia, a następnie do restauracji na wesele. Zabawa była udana, ale po wszystkim byłam strasznie zmęczona. Sukienka była niewygodna, a buty miały jednak za wysokie obcasy. Gości było bardzo dużo. Niektórzy z naszych krewnych przyjechali naprawdę z daleka, aby być z nami w tym dniu. Wiadomo dużo gości, dużo „obowiązków”. Z każdym porozmawiać, zatańczyć. Byliśmy bardzo szczęśliwi, gdy przyjęcie dobiegło końca i udaliśmy się do domu na odpoczynek.
A następnego dnia razem z Łukaszem zaczęliśmy segregować prezenty.
– Świetnie! Ciocia Marta dała nam ten obraz, który tak bardzo nam się spodobał w galerii – powiedziałam rozpakowując prezent od mojej ulubionej cioci. Będzie idealny do salonu.
– A moja najmłodsza siostra dała nam 500zł. Nie oszczędzała! – Łukasz mrugnął do mnie i się roześmiał. Jego siostra miała dopiero 16lat. Nie musiała nic nam dawać. To miły gest z jej strony.
Na naszym weselu było bardzo dużo gości. Prezentów również było bardzo dużo.
– Och, a to co? – Łukasz powiedział ze zdziwieniem.
– Co się stało, kochanie?
– Właśnie znalazłem kopertę, jest pusta.
– Jak pusta koperta? Może gdzieś zawartość wypadła.
-Nie, nie wypadła, ponieważ była zaklejona. I jest pusta.- powtórzył.
Byłam zaskoczona. Razem z Łukaszem zastanawialiśmy się, kto mógł tak postąpić. Nie chodziło o pieniądze tylko o sam fakt. Ten ktoś mógł po prostu podejść i powiedzieć, że ma problemy finansowe, to wszystko. Nie obrazilibyśmy się. Nie drążyliśmy tematu. Powiedzieliśmy o tym tylko moim rodzicom podczas niedzielnego obiadu. Mama także uważa, że ktoś miał problemy finansowe i wstydził się do tego przyznać. Dlatego tak postąpił.
Minęły dwa tygodnie. Moich rodziców odwiedziła kuzynka mojego taty. Rodzice zaprosili moją siostrę i nas na grilla. Było miło, pomimo tego, że ciotka Monika jest specyficzną osobą. Ma 48lat, dużo podróżuje, chodzi po klubach. Jest bardzo rozrywkowa. Ogólnie czerpie radość z życia. Nigdy nie wyszła za mąż, jej najdłuższy związek trwał chyba z rok. Dziś też była ze swoim nowym partnerem, o dziwo z tym samym, z którym była u nas na weselu. Podczas rozmowy moja mama przez przypadek wspomniała o pustej kopercie. Szybko ugryzła się w język i zmieniła temat. Mieliśmy nigdy nie poruszać tego tematu, żeby kogoś nie urazić. Ale moja siostra podłapała temat i zaczęła wypytywać:
– Kto mógłby zrobić coś takiego? Tak nie wypada, prawda? – zapytała.
– Nic się nie stało, zdarza się! Pewnie ktoś miał problemy finansowe- powiedziała mama.
Ale moja siostra kontynuowała – A jak tak można. Zapytała, czy kogoś podejrzewamy.
– Nie.- odpowiedziałam krótko, bo chciałam zakończyć ten temat.
Wtedy do rozmowy włączyła się ciotka Monika.
– O co to całe HALO? Jeśli chcecie wiedzieć od kogo była ta pusta koperta. To proszę bardzo.-powiedziała spokojnym głosem. -To ode mnie i Krzyśka. Po prostu nie mieliśmy chwilowo pieniędzy, ponieważ wykupiliśmy turnus na Ibizie. Następnego dnia po waszym weselu mieliśmy samolot. Zresztą, dziś wyszłaś za mąż, jutro się rozwiedziesz! Jakoś nie zbyt do siebie pasujecie. Widzę to. Zobaczysz. Znam się na tym. – zakończyła swój monolog łykiem wina.
Byłam zszokowana, tym co usłyszałam. Dwa tygodnie temu wyszłam zamąż, a ona już widzi nasz rozwód. Mój tato widząc, że z nerwów cała się trzęsę, postanowił wyprosić swoją kuzynkę z towarzyszem z domu. Przytuliłam się do Łukasza i zaczęłam płakać. Nie takich słów spodziewa sie młoda para na początku swojej drogi.
Gdy się trochę uspokoiłam, na spokojnie w piątkę przeanalizowaliśmy to, co się pare chwil temu wydarzyło. Cały czas myśleliśmy, że pustą kopertę dała osoba z problemami finansowymi, która wstydziła się do tego przyznać. A okazało się, że to od ciotki, która cała kase wydaje na facetów i imprezy oraz wątpi w moje małżeństwo. Moja siostra miała racje. Wstyd, jak tak można postąpić. To już 16letnia siostra mojego męża wykazała się większą klasą.
Po tym wydarzeniu ja i moi najbliżsi zerwaliśmy wszelkie kontakty z ciotką Moniką. Od tego czasu pogorszyły się też jej relacje ze wszystkimi innymi naszymi krewnymi. Wszyscy uważają, że to, co zrobiła, było nienormalne…
A ja z Łukaszem nie zamierzamy się rozwodzić. Ani teraz, ani nigdy. Chcemy sie razem zestarzeć i być szczęśliwi. Cholernie szczęśliwi przez całe życie. Na złość ciotce…