Daleka kuzynka mojego męża urodziła swoje pierwsze dziecko i z tej okazji wyprawiła chrzest na niemal 100 osób. Nie mamy z nią kontaktu na co dzień, ale na tydzień przed uroczystością zaproponowała, żebyśmy przyjechali wspólnie świętować to wydarzenie. Bardzo możliwe, że ktoś z rodziny nie mógł przyjechać i były wolne miejsca. Nie dostaliśmy oficjalnych zaproszeń, a imienia dziecka nie dosłyszałam przez telefon, tak na prawdę nie wiedziałam nawet czy to chłopiec, czy dziewczynka. Nie mieliśmy innych planów, więc postanowiliśmy spakować dzieci i pojechać do kościoła. Planowaliśmy przekazać prezent dziecku i wrócić do domu. Mieliśmy do pokonania 100 kilometrów w jedną stronę, a nasze dzieci źle znoszą podróże.
Chrzest odbył się w jednej z bogatszych parafii pod Krakowem. Razem z mężem pochodzimy z małych miejscowości, podobnie jak rzeczona kuzynka, osobiście nigdy nie widziałam tak pięknego kościoła. Jednak to nie ten przepych i bogactwo uderzyły mnie najbardziej, tylko imię, jakie wybrano dla dziecka.
Początkowo myślałam, że nie dosłyszałam, ale za drugim razem, gdy ksiądz wymienił imię chłopca, aż zaparło mi dech. Spotkałam się już z imionami takimi jak: Zygfryd, Hipolit czy Patrycjusz, ale rodzice chrzczonego dziecka mieli jeszcze większą fantazję. Dali na imię chłopcu Rasław. Nie Radosław, ale właśnie Rasław – dokładnie o to wypytałam najbliżej stojącej ciotki, która okazała się doskonale poinformowana. Zastanawiałam się jakie jest pochodzenie tego imienia i wyczytałam w Internecie, że to jedno ze słowiańskich imion. Kuzynka męża miała problemy z nadaniem tak kontrowersyjnego imienia, ale w urzędzie stanu cywilnego w końcu dopuszczono tę możliwość.
Zawsze jestem ostatnia, by oceniać wybory innych, ale w tej kwestii mam mieszane uczucia. Nie jestem pewna czy chłopiec nie będzie miał problemów z rówieśnikami, wiadomo jakie są dzieci. W podstawówce miałam koleżankę Annuaritę, której inne dzieci nie szczędziły kąśliwych komentarzy. W głębi serca wierzę, że teraz społeczeństwo się zmieniło i jest bardziej tolerancyjne.
Z każdym kolejnym dniem, kiedy myślałam o małym Rasławie, coraz bardziej przekonywałam się, że to jednak bardzo ładne imię, oznacza „waleczny”. Mam nadzieję, że taki właśnie będzie. A Wam, jak podoba się to imię?