Teść chciał dać w prezencie swojemu synowie mieszkanie, które należy do mnie

Niedawno mój szwagier obchodził urodziny. Igor nigdy mnie nie lubił, a ja w zasadzie żywiłem do niego podobne uczucia. 

Na jego imprezie urodzinowej pojawiła się cała rodzina. Każdy jednak skupiał się na mojej żonie i mówił, że docenia tak hojny gest w stronę swojego brata.

Przyjmowaliśmy te wszystkie słowa, nie rozumiejąc jednak, co się w ogóle dzieje. Owszem, daliśmy bratu męża prezent w postaci gotówki, ale nie na jakąś wielką kwotę, tylko na pięćset złotych. Pomyśleliśmy, że taka kwota będzie wystarczająca, ale nie sądziliśmy, że ktoś uzna ją za oznakę wielkiej hojności. Wszystko jednak ułożyło się w całość, gdy teść zaczął gratulować solenizantowi i zwrócił się do swojej córki:

– Marcelino, to urodziny Twojego jedynego brata, a Ty zachowałaś się cudownie! Póki co nie ma własnej rodziny, więc tym bardziej cieszę się, że postanowiłaś zadbać o swojego młodszego brata i przez to, że masz teraz dwa mieszkanie, jedno oddasz bratu.

Goście zaczęli klaskać, a ja o mało co nie spadłam z krzesła, bo nie spodziewałem się takiej bezczelności ze strony ojca żony. To nie był jednak koniec. Brat z radością przytulił żonę i zaczął mówić:

– Siostra, dasz mi to mieszkanie w nowym bloku? Kiedy mogę się wprowadzać?

Fakt, z żoną mieliśmy dwa mieszkania. Jedno z nich odziedziczyłem po dziadku i teraz je wynajmujemy, a z pieniędzy z wynajmu spłacamy kredyt hipoteczny. Moja żona nie ma do tego pierwszego mieszkania żadnych praw, ponieważ odziedziczyłem je przed naszym ślubem, więc formalnie należy tylko do mnie. Myślałem, że to mieszkanie będzie dla naszeg dziecka, kiedy dorośnie, a nie dla szwagra. 

Nie wytrzymałem i zareagowałem:

– Zapomnij o tym. Mieszkanie, które wynajmujemy jest tylko moje, a w tym, o którym marzysz, my mieszkamy sami.

Mój teść ze wściekłością na mnie spojrzał i powiedział:

– Oj, bardzo się mylisz. Jesteś mężem mojej córki i cały wasz majątek jest wspólny.

– Nie mam nic przeciwko temu, żeby sobie nawzajem pomagać, ale nie w sytuacji, kiedy będę musiał poświęcać nasz rodzinny interes! Marcela, masz coś do powiedzenia? Może byś się odezwała? – warknąłem.

– Kochanie, ale przecież znowu nie mamy tak dużo z tego wynajmu. Będziemy więcej pracować i spłacimy ten termin w takim samym czasie, jak mielibyśmy mieć pieniądze z wynajmu tamtego mieszkania. Chyba możemy to mieszkanie podarować Igorowi na urodziny, co?

– Ty mówisz poważnie? – zdziwiłem się, a potem dodałem – Jeśli chcesz, to możesz przekazać bratu część naszego wspólnego mieszkania, ale dopiero po rozwodzie!

– Nie wstyd Ci się tak odzywać do swojej żony? – krzyknął teść, a potem kontynuował: – Jeśli chcesz rozwodu, to go dostaniesz! Córeczko, myślę, że powinnaś się spakować i wrócić do domu rodzinnego, a Ty, bezduszny kretynie, powinieneś dać jej spokój i wyprowadzić się do swojej, jak mówisz, własności.

Po jego słowach opuściłem ten dom wariatów, bo nie zamierzałem być wśród ludzi, którzy uważają, że mają prawo dysponować moją własnością. Moja żona została z ojcem i bratem. Nie wiem jak dalej potoczy się nasze życie, ale jestem pewien, że jeśli Marcelina nie wybije swojej matce z głowy tego pomysłu, to nasze małżeństwo legnie w gruzach. Teraz więc wszystko zależy od żony.

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *