Zwykła, skromna Agnieszka nie miała żadnych złych nawyków. W ramach prezentu na jej 27 urodziny rodzice podarowali jej mieszkanie. Może nie do końca podarowali, bo nie kupili go w całości, ale dali jej 80% procent kwoty, którą należało za nie zapłacić. Od tego czasu zaczęła więc samodzielne życie. Z zawodu była nauczycielką niemieckiego i prowadziła bardzo spokojne życie. Miała tylko kilka bliskich sobie przyjaciół.
Aby nie czuć się tak samotnie, postanowiła przygarnąć psa. Nie był to jednak zwykły pies, a taki, który wymagał nieco więcej troski, ponieważ miał wadę przednich łap. Poprzedni jego właściciele mieszkali na wsi i chcieli pozbyć się takiego balastu, jakim był pies, więc chcieli go utopić, ale na szczęście jakiemuś chłopakowi udało się go uratować, a czworonóg potem trafił do schroniska. Kiedy tylko Agnieszka go zobaczyła w schronisku, to zrobiło jej się go żal i postanowiła go przygarnął. Nazwała go “przystojniakiem”. Dobrze im się razem żyło – Przystojniak dotrzymywał towarzystwa Agnieszce, a ona rozpieszczała go różnymi przysmaczkami.
Jakiś czas później Agnieszka zaczęła spotykać się z facetem, którego poznała na siłowni, na którą chodzi dwa razy w tygodniu. Był bardzo energicznym facetem, a ich związek rozwijał się w tak błyskawicznym tempie, że już po miesiącu znajomości ze sobą zamieszkali. Niestety, Przystojniak się mu nie spodobał i często prosił Agnieszkę, by oddała go albo do schroniska, albo jakiejś obcej, chętnej osobie, ale dziewczyna kategoryczne tego odmawiała tłumacząc, że to jej przyjaciel.
Chłopak jednak zdawał się tego nie rozumieć i ponownie wracał do tematu, chcąc pozbyć się psa z ich życia. Agnieszka jednak za każdym razem odpowiadała, że pies z nimi zostanie. Mężczyzna jednak wymyślał, że ten pies-inwalida psuje ich wizerunek idealnej pary i odstrasza gości, którzy ich odwiedzają. Agnieszka więc była rozdarta między dwoma chłopakami, których kochała.
Nawiasem mówiąc, rodzice nie pochwalali wyboru córki i twierdzili, że jej ukochany jest chamski, bezczelny i ogólnie źle wychowany. Doradzali córce, aby nie spieszyła się ze ślubem i przyjrzała się bliżej swojemu wybrankowi.
Po ostatnich odwiedzinach jego rodziców dziewczyna uznała, że faktycznie nie chce dłużej być z tym facetem i nie jest on odpowiednim kandydatem dla niej oraz, że nie chciałaby mieć do czynienia z taką rodziną. Ojciec chłopaka gdy przekroczył próg domu i zobaczył Przystojniaka wybuchnął śmiechem, a potem zaczął go kopać. Dziewczyna zaczęła bronić pupila, ale przez cały jej chłopak wraz ze swoimi rodzicami wyzywali psa i starali się mu dokuczyć na wiele sposobów. Potem obmyślali, jak można się go pozbyć i komu go oddać.
Kroplą, która przelała czarę goryczy było zaginięcie psa. Następnego dnia, gdy dziewczyna wróciła do domu, nie zastała Przystojniaka i kiedy zapytała swojego chłopaka o to, gdzie jest jej czworonożny przyjaciel, ten powiedział, że zawiózł go do weterynarza aby go uśpić.
Agnieszka od razu tam pojechała z nadzieją, że zdąży przed najgorszym. Na szczęście weterynarz jeszcze niczego nie zdążył zrobić i dziewczynie udało uratować się swojego przyjaciela.Przystojniak był niezwykle wdzięczny, że właścicielka uratowała go przed najgorszym.
W drodze powrotnej do domu zadzwoniła do swojego chłopaka i powiedziała, że do wieczora ma się wyprowadzić z jej mieszkania. Nie chciała go już widzieć, brzydziła się go.
Facet opuścił mieszkanie zanim ona wróciła z psem do domu. Był obrażony i nie spodziewał się, że dziewczyna wybierze psa, a nie jego. Teraz Przystojniak i Agnieszka żyją znowu tylko we dwoje, za to w idealnej harmonii.