– Dobry wieczór, kocham Pana żonę!

Był prawie wieczór. Wróciłem z pracy, wziąłem relaksacyjną kąpiel i zacząłem robić kanapki dla siebie i dla żony na kolację. Był lato i do mieszkania wchodziło świeże powietrze, przez co czułem się niezwykle szczęśliwy. Włączyłem ulubioną płytę i cieszyłem się świetnym humorem. Byłem tak zadowolony nie tylko przez świetną pogodę, ale także przez to, że podpisałem dzisiaj naprawdę wielki kontrakt.

Nagle zadzwonił telefon, a na ekranie wyświetlał się nieznany mi numer. Nie miałem teraz ochoty na rozmowy z obcymi ludźmi, ale pomyślałem, że to może coś ważnego, więc w końcu podniosłem słuchawkę.

– Halo?

– Dobry wieczór, ja dzwonię w następującej sprawie: chciałem powiedzieć, że kocham Pana żonę! – powiedział silny, męski głos.

– Aha… dobrze… Miło wiedzieć… Pozdrawiam… – mruknąłem, ale moja głowa już podpowiadała mi wyobrażenia, w których to widziałem, jak moja żona zdradza mnie z jakimś facetem.

– To wszystko? Tylko taka reakcja? Czyli nie myliła się, mówiąc, że już dawno Pan jej nie kocha i nie jest o nią zazdrosny.

– Tak, najwyraźniej to prawda – odpowiedziałem cicho czując, że zaraz się załamię.

– Dorota stwierdziła, że będziesz próbował mną i nią manipulować i grozić samobójstwem, jeśli Cię opuści.

Tutaj już była pierwsza nieścisłość, ponieważ żona nie miała na imię Dorota. Ucieszyłem się, ale potem zdałem sobie sprawę, że ta smutna informacja może tym razem nie dotyczy mnie, ale kogoś innego, tylko omyłkowo ja ją usłyszałem. Postanowiłem więc zawalczyć o czyjąś żonę, pomagając temu nieznajomemu nieszczęśnikowi:

– Hej, facet, ale w czym problem? Mamy podobny gust, fajnie wiedzieć! Szczerze mówiąc, to nawet trochę mi ulżyło, bo ja już finansowo nie wyrabiam z utrzymaniem Doroty, a tak to teraz Ty będziesz ją utrzymywać, płacić za jej markowe fatałaszki i kosmetyki, SPA i solarium. W sumie to gratuluję i życzę Wam szczęścia!

– O czym ty mówisz? Mówiła przecież, że sama pracuje na swoje wydatki!

– No to “troszeczkę” Cię oszukała!

Usłyszałem już tylko dźwięk zerwanego połączenia. Mam nadzieję, że chociaż ten jeden związek został uratowany przed tym zwariowanym kochasiem.

Wiele osób dzieli się z nami swoimi historiami, aby dowiedzieć się, co inni o tym myślą. Jeśli masz swoją opinię lub sugestię dotyczącą tej historii, proszę napisz ją w komentarzach na Facebooku.  

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *