Teść przyszedł na parapetówkę, a ja go wyrzuciłem!

O kwestii mieszkaniowej rozmawialiśmy jeszcze przed ślubem. Na pewno nie mogliśmy zamieszkać u moich rodziców, ponieważ do teraz żyją w kawalerce. Teść z kolei mieszka sam w dużym domu, a wynajem mieszkania przy naszych pensjach wychodziłby nas bardzo drogo…

Poprosiliśmy więc teścia o to, czy nie moglibyśmy zamieszkać na parterze zamieszkiwanego przez niego domu. Nie miał nic przeciwko temu. Niestety, nie wiedzieliśmy jeszcze, na co się piszemy. Dom formalnie należał do żony, ponieważ był to dom po dziadku, jednak jak do tej pory ojciec żony zamieszkiwał go sam i czuł się Panem na włościach, co niejednokrotnie zaznaczał.

Żonie do tej pory to nie przeszkadzało, ponieważ wiedziała, że kwestie formalne w tej sytuacji leżą po jej stronie. Dziadek wiedział, że jego syn niestety lubi hazard i mógłby ten dom po prostu stracić w grze w karty, dlatego przepisał majątek na wnuczkę.

Niestety, teść mimo tego, że wprowadziliśmy się do domu, wciąż czuł się tam Panem, a fakt, że dom nie należy formalnie do niego, wcale mu w tym nie przeszkadzał. Postanowiłem, że nie będę się tym przejmować, bo i tak z żoną zamierzaliśmy kupić razem mieszkanie w mieście. 

Mieszkaliśmy z teściem pod jednym dachem całe sześć lat i przez cały ten czas odkładaliśmy pieniądze na własne mieszkanie.

Oprócz tego, że teść się panoszył, mieliśmy z nim dość normalne relacje, nie kłócilismy się i w miarę po równo dzieliliśmy się domowymi obowiązkami oraz opłatami. Mieliśmy nawet harmonogram sprzątania, co bardzo ułatwiało nam funkcjonowanie pod jednym dachem.

W końcu udało nam się odłożyć pieniądze na wkład własny, dzięki czemu wzięliśmy kredyt hipoteczny i zamierzaliśmy kupić dwupokojowe mieszkanie. W tym samym czasie okazało się, że żona jest w ciąży. Nie planowaliśmy jeszcze dziecka, ale skoro los tak za nas zdecydował, przyjęliśmy to z radością. Zmieniliśmy wtedy jednak plany i kupiliśmy trzypokojowe mieszkanie na przedmieściach.

Na parapetówce pojawili się wszyscy nasi najbliżsi krewni oraz przyjaciele, w tym także teść. Wszyscy cieszyli się naszym szczęście i gratulowali nam udanego zakupu. Teść potem stwierdził:

– Cieszę się, że kupiliście sobie to trzypokojowe, ale to tylko dzięki temu, że przez te wszystkie lata Was utrzymywałem. Mam nadzieję, że podziękujecie mi odpowiednio i Ty, córeczko, przepiszesz na mnie dom. Gdyby nie ja, nigdy nie zaoszczędzilibyście na swoje mieszkanie.

Wstałem, podszedłem do drzwi i poprosiłem teścia o to, by natychmiast wyszedł. Było mi ogromnie przykro, a żona popłakała się słysząc takie słowa od własnego ojca. Dlaczego skłamał i to przy wszystkich? Robiliśmy zakupę na zmianę, płaciliśmy rachunki po połowie i dzieliliśmy się naprawdę wszystkim!

Nie chcemy już mieć z nim kontaktu, ponieważ jest fałszywy i dwulicowy. Dzięki Bogu goście długo nie rozwodzili się nad tym nieprzyjemnym incydentem.

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *