Paweł wracał do domu po kolejnej podróży służbowej. Zwykle za każdym razem przed powrotem dzwonił do żony i mówił o której będzie w domu, ale tym razem jakoś zapomniał – dopiero pod drzwiami ich mieszkania przypomniał sobie, że tym razem nie zadzwonił do żony i nie uprzedził jej o swoim przyjeździe. Za drzwiami słychać było głośną muzykę, śmiech i wesoło brzmiące głosy. Pomyślał, ża najwidoczniej jest jakaś okazja do świętowania, ale poczuł się nieswojo, bo w jego głowie pojawiły się nagle jakieś złe myśli.
Przede wszystkim obawiał się tego, że być może jego żona Eliza może go z kims zdradzić, a potem go zostawi. Długo stał za drzwiami i zastanawiał się, co powinien teraz zrobić. Nagle sąsiad wszedł na klatkę schodową i powiedział, że mają już tego dość, bo od sześciu miesięcy non stop tutaj trwają takie imprezy. Paweł był zaskoczony tym, co usłyszał, więc postanowił dłużej się nie zastanawiać i sprawdzić, co dzieje się w ich mieszkaniu. Po wejściu do mieszkania Paweł zaniemówił.
W mieszkaniu byli jacyś obcy ludzie, a wszędzie walały się butelki i niedopałki papierosów. W każdym pokoju panował niesamowity bałagan. Paweł w tej gromadzie obcych twarzy szukał swojej żony. Kiedy jej nie znalazł podszedł do jakiejś nieznanej mu dziewczyny i zapytał:
– Gdzie jest Eliza?
– Eliza? Eliza wyszła z Władkiem.
Wyszedł z mieszkania, a w głowie brzmiały wciąż słowa tamtej dziewczyny.
Nadchodził wieczór. Paweł był bardzo głodny, więc postanowił iść do centrum handlowego po małe zakupy. Kupił ser, kiełbasę i chleb, a potem usiadł na ławce i zaczął jeść „obiad”. Później zobaczył, że do sklepu wchodzi kobieta łudząco podobna do jego Elizy. Postanowił zatem ją śledzić.
Kobieta zachowywała się bardzo spokojnie. Mężczyzna szedł w odległości jakiś dziesięciu metrów od niej. Zauważywszy, że kobieta wchodzi do domu jego teściowej odczekał kilka minut, a następnie wszedł do bloku. Wszedł na dziewiąte piętro, podszedł do mieszkania i zapukał do znanych sobie drzwi, które otworzyła Eliza. Spojrzał na nią radośnie i odetchnął, za to Eliza spojrzała przerażona na męża. Kiedy Paweł opowiedział jej o tym, co zastał w mieszkaniu, jego teściowa obroniła Elizę i powiedziała, że to był jej pomysł, aby zacząć wynajmować ich mieszkanie. Jego jednak wcale to nie interesowało – cieszył się, że Eliza wciąż go kocha i nie zamierza zostawiać go dla innego.