– Teść ma do mnie pretensje i nastawia przeciwko mnie żonę, a wiesz dlaczego? Bo nie chcę godzinami wysłuchiwać jego bajdurzenia na temat wędkarstwa i innych bzdur, które wygaduj! Nie mam tego w obowiązku! – skarżył się 30-letni Wiktor.
Wiktor trzy lata temu wziął ślub z młodszą od siebie o 2 lata Olgą. Młode małżeństwo krótko po ślubie wzięło kredyt hipoteczny i gdyby nie szalejąca inflacja, pewnie nie mieliby większych problemów finansowych, jednak obecna sytuacja sprawiła, że było im ciężko utrzymać się od wypłaty do wypłaty. Zdecydowali więc, że muszą wynająć swoje mieszkanie, aby mieć na raty kredytu oraz zwyczajne utrzymanie. Aby to zrealizować, musieli na jakiś czas przeprowadzić się do rodziców Olgi, którzy na szczęście nie mieli nic przeciwko temu.
Teściowie są już na emeryturze i trochę się im nudzi, ale najgorszy jest teść, który jest niesamowitym gadułą. Interesuje się wędkarstwem i polityką, czyli rzeczami, o których nie cierpię rozmawiać i które zupełnie nie są dla mnie ciekawe. Kiedyś miał jednego bliskiego przyjaciela, z którym wyjeżdżał na ryby, ale pokłócił sie z nim o to, która ryba jest „królem wód” i od tego czasu się do siebie nie odzywali – mówił Wiktor.
Teść Wiktora jest bardzo otwartym i towarzyskim mężczyzną. Kiedyś z innymi mężczyznami w swoim wieku przesiadywał przed blokiem, dyskutując na różne tematy, jednak z większością z nich się pokłócił i nie był tam już mile widziany. Teść do tej pory w mieszkaniu miał same kobiety, dlatego ucieszył się, że w końcu będzie mógł porozmawiać z innym facetem na „męskie tematy”.
– Pracuję na infolinii i jak wiesz, ludzie bywają różni. Nie zmienia to faktu, że całymi dniami mam kontakt z innymi ludźmi, dlatego dom dla mnie to ostoja spokoju i miejsce, w którym chcę odpocząć. Wieczorami po pracy nie mam siły nawet mówić, więc kiedy teść wpada do pokoju ze swoimi pytaniami lub chęcią przedyskutowania ostatniego wydarzenia politycznego w naszym kraju, jestem załamany. Moje prośby i zapewnienia o tym, że nie mam siły na rozmowy nie pomagają – skarży się mężczyzna.
Wiktor ledwo co zdąży wejść do mieszkania, a teść już czeka na niego z kolejnym swoim wywodem. Opowiada o tym, jakie nowe przynęty sobie kupił, gdzie najlepiej się łowi, a potem mówi, że „kiedyś to było lepiej” i porównuje miejsca, w które jeździł na ryby 30 lat temu, płynnie przechodząc do narzekania na aktualną władzę. Mężczyzna na początku jeszcze udawał, że słucha i przytakiwał głową, ale to doprowadziło do tego, że teść rozgadywał się na dwie albo i trzy godziny. Nie stopowało go nawet ostentacyjnie ziewanie Wiktora – ten wciąż gadał jak najęty.
– Myślałem, że nie będzie wchodził do naszego pokoju, ale nie – pukał i zanim nawet usłyszał odpowiedź, wchodził zaczynając już coś gadać. Gasiłem światło i udawałem, że śpię, jednak gdy zauważył nawet najmniejsze światło, chociażby telefonu, od razu wchodził rozgadany do środka – tłumaczył zły Wiktor.
Gdy teść w końcu zorientował się, że zięć nie jest zainteresowany prowadzeniem z nim rozmów, śmiertelnie się na niego obraził. Olga prosiła męża, aby ten chociaż udawał, że słucha jej ojca. Wiktor jednak wiedział, że nie jest dłużej już w stanie udawać.
– Prosiłem żonę, żebyśmy wrócili do naszego mieszkania. Trudno, wezmę nadgodziny albo znajdę jakąś drugą pracę, ale chociaż będę miał spokój. Odmówiła bo twierdzi, że nie damy sobie rady finansowo. Nie bierze pod uwagę zupełnie tego, że w takich warunkach jak teraz nie da się zupełnie żyć!
Tak naprawdę gdyby nie Wiesław, to młodym żyłoby się całkiem dobrze. Wiesław znowu też nie jest tak zupełnie zły, ponieważ pomaga finansowo młodej parze biorąc na siebie wszystkie opłaty i inne wydatki, aby mogli odłożyć jak najwięcej i móc spłacać raty kredytu z nadwyżką. Poza tym życie przy rodzicach jest bardzo wygodne, ponieważ po pracy mogą od razu odpocząć – obiad ugotowany, mieszkanie posprzątane.
– Widzę, że po złości teść kopie pode mną dołki. Podsłuchałem ostatni rozmowę, jak życzył mojej żonie, żeby się opamiętała i w porę mnie zostawiła, bo nie jestem dla niej odpowiednim facetem – mówi Wiktor.
Dlaczego Wiktor sie czepia? Przecież ma wszystko podane na tacy i tak naprawdę mógłby tak żyć dalej, gdyby tylko w spokoju wysłuchiwał tego, co ma do powiedzenia jego teść. Wystarczy, aby się uśmiechał i przytakiwał, nic więcej! Żona mu powtarza: „Rozumiem, że jesteś zmęczony po pracy, ale to nie jest robota w kopalni, a po prostu udawanie, że słuchasz mojego ojca. Powinieneś okazać mu trochę szacunku i zachować się z wyrozumiałością!”.
Kto ma w tym konflikcie rację? Po czyjej stanęlibyście stronie? Czy w takiej sytuacji pokornie słuchalibyście opowieści teścia, czy się zbuntowali i zawalczyli o spokój?