Dziadek został zupełnie sam, a wnuki mu nie pomagają. A może otrzymał to, na co zasłużył?

Coraz częściej w mediach czy nawet od znajomych słyszy się, że współczesne pokolenie młodych ludzi jest obojętne i okrutne, że nie chce pomagać schorowanym, starszym ludziom, żyjącym w złych warunkach. Przecież są swoim bliskim coś winni! Niestety, nie każdy tak uważa i czasami życie toczy się inaczej.

„Kiedy przyszedłem na świat, babcia praktycznie oszalała na moim punkcie! Obsypywała mnie prezentami, zabierała na spacery i rozpieszczała jak tylko potrafiła. W tym czasie dziadek przeżywał swoją drugą młodość i zajmował się tylko i wyłącznie sobą. Chodził do pracy, jeździł na ryby, odwiedzał znajomych i chodził na spotkania towarzyskie. Robił wszystko, tylko nie spędzał czasu ze mną i nie pamiętam, by chociaż raz zabrał mnie na spacer czy przeczytał głupią bajkę.
Tylko babcia się mną zajmowała, więc kiedy musiała na chwilę wyjechać do swojej córki za granicę, aby pomóc przy jej dzieciach, ponieważ ta była po operacji, dziadek praktycznie o mnie zapomniał. Mimo tego, że ich dom znajdował się na sąsiedniej ulicy, to nigdy mnie nie odwiedził. Wtedy miałem już sześć lat, więc wszystko dobrze pamiętam. Wtedy większość czasu spędzałem z dziadkami ze strony matki. Moja babcia, która była za granicą nigdy o mnie nie zapomniała i przysyłała mi paczki pełne słodyczy, super zabawek i ciuchów z fajnymi nadrukami.

Niestety, siostra taty zmarła i babcia postanowiła zostać za granicą. Ściągnęła także do siebie dziadka – oboje mieli się opiekować wnukami. Niestety były to wczesne lata 90-te, kiedy Internet nie był w każdym domu – wówczas mało kto miał nawet telefon komórkowy! Przez to kontakt był niewielki. Oczywiście, na początku pisaliśmy do siebie listy i w miarę możliwości telefonowaliśmy do siebie, ale potem babcia zmarła, a z dziadkiem kontakt się urwał. Przestał utrzymywać z nami kontakt i na początku bardzo nawet z mamą o niego zabiegaliśmy, pytając, jak dziadek sie czuje i czy nie potrzebuje pomocy, jednak on zwykle ignorował nasze próby komunikowania się z nim.
W tym czasie mój tata był już po rozwodzie z mamą. Jeszcze przed śmiercią babci wyjechał za granicę pomóc babci z nadzieją, że choroba minie, a babcia z tego wyjdzie. Opiekował się nią do samego końca, ale niestety – babcia mimo tego zmarła. Ojciec zamieszkał z dziadkiem, a potem związał się z pewną kobietą. Mieszkali u dziadka, więc dom, który pozostał po dziadkach w kraju po prostu wynajęli. W domu, w którym teraz mieszkał ojciec, jego partnerka i dziadek, było dużo więcej miejsca, odkąd dzieci siostry taty wyjechały do innego miasta na studia. Nowa partnerka taty świetnie zajmowała się gospodarstwem domowym i prowadziła ogród warzywny. Robiła przetwory na zimę, jeździła także po żywność ekologiczną i naprawdę dbała o wszystkich. Jakiś czas później urodziło im się dziecko.

Czasami dzwoniłem do dziadka ze zwykłej grzeczności, ponieważ uważam, że o rodzinie trzeba pamiętać mimo wszystko. Moja mama jednak nie wypowiadała się o nim za pochlebnie i uważała, że skoro nas nie potrzebuje, to nie należy się narzucać. Kiedy już udawało mi się porozmawiać z dziadkiem, to zwykle narzekał na małego wnuka, który hałasował i tylko go denerwował. Mówił o tym z ogromną irytacją, co oznaczało, że zapewne nie odnajdywał się w tej sytuacji.

Niestety, mój ojciec też długo nie pożył. Uwielbiał palić papierosy, a konsekwencją tego niezdrowego nawyku był rak płuc. Niestety, nie mogłem z mamą pojawić się na pogrzebie, ponieważ w tamtym czasie było nam naprawdę ciężko pod względem finansowym – ja byłem w liceum, a mama straciła akurat pracę, więc podróż do innego kraju była niemożliwa. Mimo tych trudności uzbieraliśmy trochę pieniędzy aby wysłać dziadkowi, aby w ten sposób wesprzeć go w niezbędnych wydatkach.
Minął jakiś czas, a ja znowu postanowiłem zadzwonić do dziadka. Tym razem nie słyszałem już od niego narzekania na syna ojca. Być może trochę podrósł i nie był już dla niego tak uciążliwy, jak przedtem. Jakieś pół roku później okazało się, że dziadek pokłócił się z żoną ojca i wyrzucił ją razem z dzieckiem z domu. Ja rozumiem, kłótnie sie zdarzają, ale jak ta kobieta miała teraz żyć? W obcym kraju, bez pracy, bez dobrej znajomości języka i w dodatku z dzieckiem?! Nie było też nikogo na miejscu, kto mógłby jej pomóc. Dowiedziałem się z mamą także o tym, że miała problemy z nerkami, co jeszcze mocniej wszystko komplikowało. Później okazało się, że syn ojca trafił do domu dziecka, a z jego matką nie wiadomo, co się teraz działo. Wszystkiego dowiedzieliśmy się od znajomych mojego nieżyjącego ojca.

Gdy te wieści do nas dotarły, bez zastanowienia podjąłem z mamą decyzję o tym, aby zabrać to dziecko do nas. Jakby nie patrzeć, jesteśmy w jakiś sposób rodziną tego chłopczyka, więc nie mogłyśmy mu nie pomóc. Polecieliśmy do dziadka i próbowaliśmy z niego wydobyć, gdzie jest chłopiec, ale niczego nie chciał powiedzieć mimo, że zdawaliśmy sobie sprawę, że dobrze o wszystkim wie. Wróciliśmy do domu bez chłopczyka. Wtedy bardzo obraziłem się na dziadka i postanowiłem, że nie będę próbował się już z nim kontaktować.

Ponownie dzięki znajomym ojca dowiedziałem się, że dziadek przepisał dom jakiejś obcej osobie w zamian za opiekę. Jak widać uznał, że nie chce więcej utrzymywać z nami kontaktu i woli o pomoc poprosić kogoś obcego. Tak mijały kolejne lata…
Niedawno zadzwoniła do mnie kobieta, która zajmowała się dziadkiem.

Poinformowała mnie o tym, że dziadek już praktycznie nie chodzi ani się nie porusza oraz, że jedyne pokarmy, jakie przyjmuje, to rozmemłane papki. Skończyły się mu także oszczędności, dlatego w imieniu dziadka prosiła mnie o pomoc finansową. Według dziadka mam obowiązek mu pomóc – przecież jestem jego wnukiem!
Nie chcę, żeby ktoś pomyślał o mnie, że jestem wyrachowany i obojętny na los schorowanego człowieka, ale dopiero wchodzę w dorosłość i póki co odkładam na własny kąt. Wysyłałem jej przez chwile jakieś pieniądze, ale przez to musiałem zaoszczędzić na jedzeniu, bo inaczej nie miałbym na rachunki. Czy jeśli jej odmówię, to będę tym podłym? Czy można mnie osądzać?”.

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *