Uważam, że jestem bardzo zdeterminowaną osobą, dzięki czemu wiele osiągnąłem. Mając zaledwie 26 lat dzięki swojej wytrwałości i ciężkiej pracy mogłem kupić własne mieszkanie. Ani rodzice, ani inni członkowie rodziny mi w tym nie pomogli. Z dumą mogę powiedzieć, że do wszystkiego doszedłem sam.
Gdy poznałem tę dziewczynę, zakochałem się w niej od pierwszego wejrzenia. Od razu jej zaufałem i dużo o sobie powiedziałem, między innymi to, że mam własne mieszkanie. Na wstępie jednak zaznaczyłem, że jeśli w przyszłości zdecydujemy się na wspólne mieszkanie, to po prostu coś wynajmiemy, a do mojego mieszkania znajdziemy najemców, aby trochę zarobić. Wynajmując wspólnie mieszkanie łatwiej będzie nam także podzielić koszty na pół.
Wtedy zgodziła się na to bez wahania i oświadczyła, że zaoszczędzi trochę pieniędzy, co pozwoli nam wkrótce na wynajęcie czegoś razem.
Minęło siedem miesięcy, a ona znienacka przyszła do mnie ze spakowaną walizką. Powiedziała, że zwolnili ją z pracy, skończyły jej się oszczędności, a właściciel lokum, które wynajmowała słysząc te wieści po prostu ją wyrzucił. Poprosiła mnie więc, aby na jakiś czas mogła się u mnie zatrzymać.
Nie zgodziłem się bo wiem, że ma przecież w mieście rodziców i dziadków, u których mogłaby się zatrzymać. Wiedziałem, że to była tylko wymówka, aby żyć na mój koszt. Potem ostatecznie zerwaliśmy.