Po śmierci ojca córka przyszła do “świętej ladacznicy”, która rozbiła jej rodzinę

Ktoś zadzwonił do drzwi Pauliny. Kiedy kobieta je otworzyła, ujrzała stojącą na progu mieszkania dziewczynę, która była niesamowicie podobna do miłości jej życia.

– Cześć, mam na imię Ewa, jestem jego córką.

Nie musiała tego nawet mówić – Paulina gdy tylko ją zobaczyła od razu zorientowała się, że to córka jej nieżyjącego partnera. Miał rodzinę, ale zawsze kochał tylko Paulinę.

– Proszę wejdź, Ewusiu…

– Przyszłam Cię poznać.

– Ewusiu, proszę, tylko nie gniewaj się na mnie, to nie było łatwe dla nikogo. Rozumiem, że Twoją rodzina uważa mnie za winną tego wszystkiego, ale nie mogłam się powstrzymać, tak bardzo kochałam Twojego tatę …

– A on Ciebie. Do ostatniej chwili.

– Co? Czy Ty wiedziałaś o wszystkim?

– Tata powiedział mi o Tobie wszystko, zresztą mama też o Tobie wiedziała od początku.

– Nie wiem, co dokładnie Ci o mnie mówiono, ale nawet jeśli coś jest złego, to niech tak pozostanie, ja nie zamierzam się wybielać, bo to nie ma sensu.

– Nie, Paulina, ojciec nie mówił o Tobie niczego złego, matka też praktycznie nie.

– Więc co mówili naprawdę?

– Wiem, że kiedy dowiedziałaś się, że moja mama jest w ciąży, zmusiłaś ojca do powrotu do rodziny. Kobieta, która tak bardzo kocha mężczyznę rzadko kiedy potrafiłaby zgodzić się na to, aby poszedł do innej. Ileż siły trzeba mieć w sobie, aby tak zadbać o dziecko, które jeszcze się nie urodziło! Oczywiście tata nie mógł długo być z moją mamą, ma okropny charakter, więc po 5 latach wrócił do Ciebie, ale nie zapomniał o mnie i jestem pewna, że to też Twoja zasługa. Teraz rozumiem, dlaczego tak bardzo Cię kochał.

– Dlaczego?

– Bo jesteś jedną z nich – tych, które potrafią oddać swoje życie w ofierze innym. Moja mama nazywała Cię ladacznicą rozbijającą rodzinę, chociaż dobrze zdawała sobie sprawę, że zawsze starałaś się zrobić wszystko, co najlepsze dla rodziny ojca. Najwyraźniej jesteś jakąś świętą ladacznicą, o ile to w ogóle możliwe – zażartowała, a w oczach Pauliny pojawiły się łzy. Kobieta starała się nie płakać, ale jej się to nie udało.

– Paulino, czy mogę czasami do Ciebie przyjść, aby porozmawiać o tacie? Mama mnie nie rozumie i mam wrażenie, jakby trochę się cieszyła, że już nie żyje.

– Ewusiu, oczywiście. Też chciałabym mieć z kim o nim rozmawiać. Tak długo, jak pamięć o człowieku żyje, on też żyje.

Paulina mocno przytuliła córkę swojego ukochanego.

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *