Mój ojciec porzucił mnie na dworcu – wsiadł do pociągu i odjechał na zawsze

Pewnego razu, kiedy miałem już skończone 6 lat, wybraliśmy się z tatą na dworzec kolejowy. Było mi bardzo zimno i powiedziałem o tym ojcu, ale ten tylko na mnie krzyknął i powiedział, żebym był mężczyzną i nie marudził. Nie powiedziałem więc nic więcej i po prostu marzłem, chociaż w głębi duszy uważałem, że nie zasłużyłem na karcenie mnie. Ojciec potem powiedział, abym usiadł w poczekalni i na niego poczekał, a on w tym czasie pójdzie po bilety. Siedziałem tam 15 minut, a ojciec nie przychodził. Potem poszedłem na peron i zobaczyłem go w oknie już odjeżdżającego pociągu. Krzyknąłem: „tato, tato!”, ale on mnie już nie słyszał. Stałem, płakałem i nie wiedziałem, co mam robić. Dlaczego mój ojciec mnie zostawił – czy tak chciał mnie nauczyć bycia mężczyzną i tego, że nie można marudzić? Kiedy tak płakałem podeszła do mnie jakaś kobieta, której powiedziałem, że ojciec mnie porzucił i odjechał pociągiem. Próbowała mnie uspokoić, ale czułem, że już go więcej nie zobaczę, a to sprawiło, że moje serce pękało z bólu i nie mogłem przestać płakać. Kobieta wezwała policję, a ja powiedziałem im o sobie i ojcu. Następnie zabrali mnie do domu dziecka.

Opiekunka powiedziała, że na pewno znajdę tu wielu przyjaciół i że niebawem przyjdą po mnie nowi rodzice. Ja nie chciałem jednak ani przyjaciół, ani nowych rodziców, ponieważ miałem nadzieję, że mój ojciec wróci po mnie i zabierze mnie do domu. Mijały dni i miesiące, a on nie przychodził. Zdałem sobie wtedy sprawę, że już go nie zobaczę i zapragnąłem, aby ktoś mnie zaadoptował, ponieważ życie dziecka w sierocińcu nie było zbyt łatwe. Kiedy już byłem zrezygnowany i przybity, nagle pojawił się mój ojciec. Poprosił mnie o przebaczenie i powiedział, że nie wiedział, że nie miał mnie z zostawić, a on musiał wyjechać do pracy, więc mnie porzucił. Miał wtedy problemy finansowe, przez które i tak wcześniej czy później by mu mnie odebrano. Mój ojciec bardzo kochał moją matkę, ale umarła przy porodzie, a on musiał radzić sobie sam. Przez sześć lat martwił się i troszczył o mnie, próbując pogodzić pracę z wychowaniem dziecka. Ojciec zarabiał bardzo mało – czasem nawet brakowało nam na jedzeniu.

W wieku sześciu lat chodziłem do przedszkola i zasada była taka, że dzieci należało odbierać do godziny 17, a ojciec pracował do 18, więc czasami urywał się wcześniej, aby mnie odebrać. Przez to biestety stracił pracę i szybko musiał znaleźć inną, dlatego właśnie wyjechał. Postanowił mnie porzucić i miał nadzieję, że zostanę zaadoptowany przez dobrych ludzi. Ojciec po tej rozmowie odszedł już na zawsze. Płakałem przez cały dzień wciąż nie spodziewając się tego, co jeszcze przede mną. Tego samego dnia przyszła do mnie ta sama kobieta, która tamtego dnia podeszła do mnie na dworcu kolejowym. Zabrała mnie do swojej rodziny i poczułem, jak to jest mieć pełną rodzinę, która jest troskliwa i kochająca. Nie byłem już głodny miłości i nie czułem się tak, jakbym był winny temu, że w ogóle żyję i kogoś denerwuję. Teraz jestem bardzo wdzięczny mojemu biologicznemu ojcu za to, że porzucił mnie na dworcu kolejowym, ponieważ dzięki temu wtedy podeszła do mnie moja przyszła mama. Teraz mieszkam w szczęśliwej rodzinie, w której jestem kochany i ceniony.

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *