Jarek i Ania są małżeństwem od ponad 3 lat. Mężczyzna, z uwagi na charakter swojej pracy, często podróżuje służbowo, Ania również dużo pracuje i rozwija swoją karierę, jednak zawsze pod nieobecność męża zostaje sama w mieszkaniu. Na początku była tym bardzo znudzona i żeby się czymś zająć znajdowała sobie różne kursy i szkolenia, ale z czasem przywykła do harmonogramu męża.
Pewnego wieczoru jechali razem z na urodziny do przyjaciela rodziny, po drodze postanowili zatrzymać się w winiarni i kupić ładną butelkę z opakowaniem na prezent. Miasto było małe i takich sklepów nie było w nim zbyt wiele. Kiedy zdecydowali się na prezent i poszli do kasy, sprzedawca zapytał Jarka, czy ma kartę rabatową. Mężczyzna odpowiedział, że nie i wtedy stała się dziwna rzecz, sprzedawca spojrzał na Anię i powiedział: „Czy mogę nabić na pani kartę?”
Kobieta zawahała się i powiedziała, że nie ma karty, ale potem z jakiegoś powodu odeszła od kasy. Podczas gdy Jarek szukał gotówki, Ani wyszła ze sklepu, a wtedy sprzedawca zwrócił się do klienta: „To nie moja sprawa, ale pana towarzyszka często przychodzi do naszego sklepu. Nie sama, mężczyzna, z którym się pojawia jest wysoki i ma brodę. Sam dałem jej niedawno kartę rabatową”. Jarek nie wiedział jak odpowiedzieć, spojrzał podejrzliwie na sprzedawcę i powiedział „No cóż, dziękuję” i również skierował się do wyjścia. Kiedy wsiadł do samochodu, żona powiedziała mu, że zrobiło jej się słabo i musiała wyjść ze sklepu, a potem ostrożnie zapytała: „Czy wszystko jest w porządku?” Jarek odpowiedział, że wszystko ok i z miejsca się otrząsnął. Słowa sprzedawcy przez jakiś czas niepokoiły mężczyznę, ale jego żona zachowywała się tak, że nie pojawiły się żadne podejrzenia. Po jakimś czasie nadszedł dzień wyjazdu w delegację, Jarek miał spędzić dwa dni w innym mieście, ale kiedy dotarł na dworzec, zadzwonił do niego dyrektor i powiedział, że spotkanie z partnerami zostało przełożone i wyjazd został odwołany.
Mężczyzna nawet się ucieszył i postanowił z tej okazji zrobić Ani niespodziankę i zabrać ją do restauracji. Kiedy otworzył drzwi do mieszkania, zobaczył swoją żonę stojącą przy lustrze, ubraną w piękną suknię, malującą usta na czerwono. Na jej twarzy pojawiło się zakłopotanie, po chwili powiedziała: „Już wróciłeś? Czy coś się stało?” – „Cóż, szef zadzwonił, że spotkanie zostało przesunięte i postanowiłem zaprosić cię do restauracji, ale rozumiem, że już masz plany?”. Anna odpowiedziała, że umówiła się z przyjaciółkami, ale gdyby ją poprosił, chętnie zrezygnowałaby z ich towarzystwa i poszła z nim. „Właściwie to jestem gotowa, chodźmy” – pokręciła się, okazując zachwyt. Gdy jechali w samochodzie, wymieniła wiele wiadomości i nawet zrzuciła jedno połączenie, następnie powiedziała: „Moi znajomi są zawiedzeni, że odwołałam spotkanie w ostatniej chwili” i wyłączyła telefon. Zdając sobie sprawę, że coś jest ewidentnie nie tak, Jarek postanowił wziąć kolejny dzień wolny od pracy, aby uporządkować sprawy, a żonie przekazał, że wyjazd służbowy został przełożony właśnie na jutro.
Domyślił się, że skoro ma kogoś, dla kogo się tak pięknie ubrała, to na pewno wykorzysta nową okazję do spotkania. Zamiast iść do pracy, czekał pod domem i zastanawiał się kiedy i z kim spotka się jego żona. Nie musiał długo czekać, w ciągu godziny pod dom podjechał samochód, a Ania szybko wybiegła przed bramę i wsiadła do niego. Jarek pojechał za nimi, okazało się, że podjechali pod winiarnię, w której był ostatnio z żoną, ale tym razem do sklepu wszedł tylko mężczyzna. Anna pewnie bała się, że sprzedawca ją rozpozna i wolała zostać w aucie. Później pojechali za miasto i Jarek widział jak razem wchodzą do dużego domu. To mu wystarczyło, przerwał operację śledzenia żony. Gdy wrócił do domu, położył jej rzeczy przed bramą i napisał do niej wiadomość: „Twoje rzeczy są na ulicy. Zabierz je szybko, zanim ludzie je wezmą. Nie masz już po co wracać do domu, niedługo przekażę ci wniosek rozwodowy”. Jarek ani razu nie zawahał się w swojej decyzji, bo nie chciał i nie mógł żyć z kobietą, która tak bardzo go zraniła.