– Tato, mamo!!! Ubierzcie się ładnie i przygotujcie…
– Znowu mamy wezwanie na policję?! – krzyknęła mama załamując ręce.
– Nie, no coś Ty, moi przyszli teściowie przyjdą – uspokoiła córka – będą tutaj za jakieś 10 minut.
– Znowu?! – ryknął tata – i co, uciekną jak ostatnio? Nie no, ja mam już dość!
– Jakie szczęście! Czy jakaś instytucja charytatywna uruchomiła jakiś nowy program, który polega na podsuwaniu zalotników prawdziwym potworom? – zapytał brat.
Dzwonek do drzwi dał znać wszystkim domownikom, że czas się skończył. Ledwo co zaczęli się ubierać, a tutaj już pojawili się teściowie.
– Otwieraj szybko, zanim zmienią zdanie! – krzyknął brat dziewczyny do ojca.
Witajcie kochani! Hmm… ale to Wasz syn, a miała być córka przecież, co jest?!
– To jej brat, a ona jest tutaj, o – spójrzcie tylko, jaka z niej piękność!
– Czy taka ładna… Jakiś ten towar “zleżały”, już chyba swoje lata ma.
– Ooo, bezczelny! – Obraził się ojciec panny młodej – a Wy niby co, macie kawalera nówka sztuka? Też jakiś zużyty, z “drugiej ręki”!
– Dobra, to chyba sobie stąd idziemy, co? Nie jesteśmy chyba mile widziani.
– Na rany Chrystusa! – matka panny młodej padła na kolana i zaczęła błagać – nie odchodźcie! Cieszymy się z Waszej wizyty, bardzo nam miło! A tego starego dziada nie słuchajcie, głupoty tylko wygaduje.
– No dobra! To teraz najważniejsze – chcecie wydać Waszą córkę za naszego księcia?
– Chcemy – krzyknął Tata – Tylko od razu ostrzegam, że dużo dopłacić nie będziemy mogli. Chcemy też pisemnego pokwitowania, że nie jesteśmy odpowiedzialni za czyny córki i nikt potem nie będzie niczego od nas chciał!
– Pokwitowanie…? – teściowie spojrzeli podejrzliwie na pannę młodą – A wesele wyprawimy…
– Za jakieś 20 minut! – cała czerwona z nerwów krzyknęła rodzina panny młodej.
– Jakoś bardzo szybko – zwątpił ojciec mężczyzny i zaczął iść do wyjścia – Może w przyszłym roku?
– Tak bez “jazdy próbnej”? – zdziwiła się panna młoda i zemdlała.
– No dawaj, bierz ją! – zawołał brat panny młodej do pana młodego, nerwowo spoglądając na rodziców – Patrz, jest nieświadoma, więc to dobry moment, żeby jąukraść – zemdlała aż z wrażenia, więc jest Ci przeznaczona, chłopie!
– Racja, zgadzam się z Tobą! – odrzekł zdezorientowany narzeczony – Nie mają państwo nic przeciwko? – spojrzał na przyszły teściów.
– Nie mamy! – krzyknęli z niepojętą radością.
– No to idziemy, niech tylko teść przestanie celować w nas z pistoletu!
Szczęścia i miłości!!!