Obecnie mój syn ma 23 lata i nie rozumie, że najważniejszą osobą w życiu nie jest żona, ale mama

W zeszłym miesiącu mocno zaskoczyła mnie pewna wiadomość – mój syn Stasiu ma dziewczynę! Ale niby dlaczego miałby tego potrzebować? Robię dla niego wszystko: gotuję, sprzątam, piorę, wyprawiam go do pracy, budzę się wcześnie, aby ze wszystkim zdążyć… To przecież moje dziecko! Zachowanie Stasia nagle się zmieniło. Częściej wychodził z domu i przepadał gdzieś na całe wieczory lub zamykał się w swoim pokoju. Martwiłam się o niego i podejrzewałam, że ma jakieś problemy. Może wpadł w niewłaściwe towarzystwo lub wdał się w konflikt? W dzisiejszych czasach na świecie jest tyle zła… Zadawałam mu pytania, ale on mówił tylko:

– Nie martw się mamo. Naprawdę nie masz się czym martwić, wszystko jest jak zwykle, czyli w porządku.

– Synu, zdajesz sobie sprawę, że od kiedy nie ma taty, to mam tylko Ciebie, a teraz i Ty mi znikasz… Czuję ból i samotność. Nie ma z kim siedzieć wieczorami, ostatnio bardzo się ode mnie oddaliłeś… – już czułam, jak moje oczy napełniają się łzami – Nie mogę tak dłużej!

– Mamo, gram w piłkę z przyjaciółmi albo wieczorami po prostu wychodzę z nimi pogadać. Dobrze jednak, postaram się być częściej w domu – powiedział.

Nie żebym była przeciwna piłce nożnej, ale miałam wrażenie, że Staś coś przede mną ukrywa.

„Prawdopodobnie ma dziewczynę. Jest przystojny, inteligentny, ma już brodę, wygląda poważnie, więc nie jest to zaskakujące” – powiedziała Eleonora, nasza sąsiadka, kiedy wyznałam jej swoje problemy. Popukałam się palcem po czole. Stasiu i dziewczyna? Ha, też wymyśliła! Po co mu niby jakaś dziewczyna? W końcu mu gotuję, sprzątam i piorę, a te wszystkie damsko-męskie sprawy nie są w życiu aż tak ważne. A na pewno nie w jego wieku – wciąż ma na to czas! Eleonora zasiała we mnie jednak ziarno niepokoju… Zaczęłam nawet żałować, że jej o wszystkim powiedziałam! Od tego czasu jeszcze dokładniej obserwowałam zachowanie Stasia. Czasami, jeśli czułam się dobrze, udawałam, że spaceruję po mieście, a tak naprawdę siedziałam na ławce przy wejściu do bloku lub niedaleko sklepu i patrzyłam, dokąd i z kim chodzi mój syn, dopóki nie zniknął mi z oczu. Później szłam za nim. Niestety, chyba coś poszło nie tak, bo stał się bardziej czujny i chodził tylko na treningi. Ale czy można trenować od 18 do 22? Czy to nie za długo? W weekendy często wracał po północy usprawiedliwiając się tym, że zasiedział się na spotkaniu z kolegą, był na czyiś urodzinach itp.

.-Rozumiem, synu ale… ja tutaj umieram ze strachu! Przecież możesz mnie ostrzec, że późno wrócisz!

Widziałam, że Staś jest zawstydzony, ale to dobrze, bo jak można tak traktować biedną matkę… Od tego czasu stałam się mądrzejsza. Jak tylko wychodził, dzwoniłam do niego. To nie tak, że udawałam, bo wtedy naprawdę miałam takie nerwobóle… Miałam wrażenie, że klatka piersiowa pęka mi na pół, aż boję się to wspominać, bo na samą myśl znowu mnie zaczyna tak boleć! W końcu pewnego dnia Staś powiedział do mnie:

– Mamo, przecież Ty jesteś zdrowa i masz się dobrze, nie rób z siebie ofiary! Połóż się, a ja zaraz wrócę. Mam 22 lata, jestem dorosły, więc mogę czasami wyjść i spędzić czas bez mamy!

Te słowa Mnie zraniły. Po tym telefonie nie rozmawiałam z nim przez dwa dni. W końcu, po prawie roku takiej walki i kłamstw, Staszek powiedział mi prawdę. Myślałam, że się przesłyszałam. 

– Mamo, spotykam się z pewną dziewczyną, ma na imię Kasia. Nie chcę już Cię dłużej okłamywać. Mamo, musisz zrozumieć jedną rzecz – powiedział – Kocham Cię, jestem Ci za wszystko wdzięczny i zawsze będziesz dla mnie najważniejszą kobietą na świecie, ale poznałem Kasię i chcę zbudować z nią związek. Spotykać się, chodzić, jeść wspólnie obiad, w końcu nawet z nią żyć …

– Co Ty bredzisz ?! – nie mogłam go już słuchać. – Po co Ci Kasia? Po co z nią chcesz mieszkać? Źle Ci z mamą? – zapytałam rozlewając łzy.

– Mamo, czekaj… – powiedział – Nie możesz mnie cały czas trzymać na smyczy. Jestem dorosły i mam prawo do własnego życia!

Nie wiedziałam, co się z nim stało. Co się z tymi dziećmi dzieje? Co zrobiłam źle, że traktuje mnie w ten sposób? Wtedy bardzo pokłóciłam się ze Staszkiem. Wyszedł z mieszkania, ale wrócił wieczorem. Byłam pewna, że chce przeprosić i powiedzieć, że ta Kasia jest głupia i nie będzie niszczyć dla niej naszej relacji. Niestety, myliłam się. Usiadł obok mnie i po raz pierwszy powiedział mi, jak bardzo mnie kocha i potrzebuje, a potem jeszcze raz usłyszałam tę samą śpiewkę:

– Wiem, że moja siostra Cię skrzywdziła, ale wtedy miała rację. Próbujesz rządzić każdym, stawiasz własne warunki, izolujesz nas od świata. Tata nie miał przyjaciół, nigdy nie wychodził z domu. W rzeczywistości nie mamy żadnego kontaktu z nikim z rodziny… – chciałam go uciszyć, ale on kontynuował: – nie jestem już chłopcem mamy, który musi wycierać smark po każdym kichnięciu. Pracuję, mam 23 lata i od ponad roku spotykam się z piękną dziewczyną, której nie lubisz i której nie dasz najmniejszej szansy, chociaż nigdy jej nie poznałaś. Mamo, nie każ mi wybierać między Tobą a nią, bo to nienormalne!

– Nie wybrałbyś jej przecież!

– Nie chodzi o to, kogo bym wybrał. Chodzi o to, że Kasia nigdy nie postawiłaby mnie przed takim wyborem. To nieludzkie i szalone mamo. Kocham was obie, choć każdą na swój sposób. Pozwól mi być szczęśliwym! I pozwól dzielić mi się z Tobą tą radością.

Milczałam, a łzy spływały mi po twarzy. 

– …Nie czuję się dobrze. Otwórz okno!

– Mamo, przestań! Modlę się o Ciebie, żebyś się zmieniła, bo pewnego dnia naprawdę będziesz potrzebować pomocy i wtedy już nie uwierzę!

– Jakiej pomocy? Myślisz, że udaję?! Czuję się naprawdę źle!

Staszek kazał mi wszystko przemyśleć i poinformował, że wróci następnego ranka. Jutro rano? Idzie gdzieś na całą noc? Oszaleję z niepokoju! A kto zrobi mu kanapki? Kto go czule obudzi? Pewnie ta cała… Kasia. Jak mam być spokojna? Nie żartował? W żadnym wypadku nie chciałam nikogo izolować i nawet nie myślałam o tym, żeby ustanawiać jakieś swoje zasady. O co mu chodzi? Ta dziewczyna wyprała mu mózg! Zrobię to mądrze: zaproszę ją na obiad. Poznam, porozmawiam od serca i zbadam jej zamiary, nie mam innego wyjścia. W końcu nie jestem w stanie pozwolić sobie na utratę ostatniej ukochanej osoby.

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *