Diana stała na moście i patrzyła na wodę. Ludzie chodzili po nasypie, grała muzyka. Kobieta była smutna. Dziś mija rocznica ślubu z Bartkiem. Wyszła z pracy wcześniej, wstąpiła do sklepu, żeby kupić mu w prezencie krawat, potem do salonu kosmetycznego i do domu. Teraz Bartek będzie miał niespodziankę. Niespodzianka się udała! Diana po cichu weszła do mieszkania, a potem do sypialni. Początkowo ich nie zauważyła, potem poniosła kołdrę i zobaczyła kobietę, a Bartek nagle zerwał się z łóżka. Jego twarz i szyja pokryły się czerwonymi plamami. Mamrotał coś. Diana nawet nie słuchała, po prostu wyskoczyła z domu i uciekła. Ocknęła się już na moście, woda w rzece była mętna. Z brzegu rozbrzmiewała radosna muzyka. Diana wybuchnęła płaczem.
– „Co, zamierzasz skoczyć?” – Kobieta odwróciła się. Obok niej stał przystojny mężczyzna. Jakoś tak wesoło mrugnął do niej i roześmiał się radośnie. Diana patrzyła na niego ze zdumieniem. – „Widziałaś się w lustrze?
Takim spojrzeniem wystraszysz wszystkie ryby” – mężczyzna wręczył jej chusteczki. Spojrzała w dół szklistym wzrokiem – nie było żadnej ryby. Diana wzięła chusteczkę, wyjęła lusterko z torebki i zerknęła. Miała rozmazany tusz, ciemną obwódkę wokół oczu, jak u pandy, szminka też była roztarta. Kobieta roześmiała się. – „Chodźmy, syrenko, odprowadzę cię do domu”. – „Nie mogę wrócić do domu” – odpowiedziała Diana i zdezorientowana opowiedziała nieznajomemu wszystko, co się wydarzyło. – „To tyle, jeśli chodzi o historię, a jak masz na imię?” – „Diana”.
– Ja jestem Grzegorz, Słuchaj, Diana, wieczorem wyjeżdżam służbowo na dwa tygodnie. Przez ten czas możesz zatrzymać się u mnie. Kiedy się otrząśniesz, to zostawisz klucz u sąsiadów, jeśli do mojego powrotu nic nie wymyślisz, razem coś na to poradzimy. W porządku? Diana odpowiedziała, że tak. Minął tydzień.
Bartek nawet nie zadzwonił. Była zmęczona, ale potrzebowała swoich rzeczy. Wstała i poszła do mieszkania. Nie wiedziała, co ją tam czeka, więc była bardzo zdenerwowana. W drzwiach był już nowy zamek, więc zadzwoniła do drzwi. Otworzyła jej ta sama kobieta, a w przedpokoju czekały już spakowane walizki. – „To są twoje rzeczy. A Bartek już złożył wniosek o rozwód. Nie macie dzieci, więc wszystko pójdzie szybko. Nie wchodź do środka, teraz ja tu rządzę”. – „To gdzie mam się udać?” – „Skąd mam wiedzieć? Bartek kupił mieszkanie na swoje nazwisko, jesteś tu nikim” – powiedziała kobieta i zamknęła drzwi. Diana zawrócił do mieszkania Grzegorza i zaczęła szukać mieszkania do wynajęcia.
Dwa tygodnie później wrócił Grzesiek. Dowiedziawszy się o wszystkich szczegółach wizyty w byłym miejscu zamieszkania, zaczął opowiadać Dianie o możliwych rozwiązaniach. Wszystko wyjaśniła mu szczerze. Ojciec kupił dla niej kawalerkę, a potem jej babcia przepisała na nią kolejną. Kiedy się pobrali z Bartkiem, sprzedali mieszkania i kupili jedno większe, a pozostałe pieniądze przeznaczyli na wyjazd nad morze. – „Diana, czy przekazałaś mu mieszkanie przez notariusza albo podpisałaś umowę darowizny?” – „Nie, ale na poszczególnych kontach jest napisane, że płatnikiem jest mój mąż. Więc chyba on jest właścicielem” – Cóż, jesteś głupiutka. To jest twoje mieszkanie, pomogę Ci je odzyskać. Twój były i jego dziewczyna wylatują. Nie martw się, wszystko będzie dobrze”.
Poszli razem do notariusza, potem na policję, a następnie złożyli skargę do sądu. Po jakimś czasie Diana wróciła do swojego mieszkania. Minął miesiąc, a do drzwi zadzwonił dzwonek. Diana otworzyła je – w progu stał były mąż. – „Kochanie, wybacz mi. Źle się czuję bez Ciebie. Czy mogę wrócić?” – „Nie. Ty masz swoje życie, ja mam swoje. Nigdy ci nie wybaczę”. Dianie życie wywróciło się do góry nogami, ale powoli zaczyna je układać na nowo. Przyjaźnią się z Grzegorzem, często do siebie dzwonią i spotykają się.