– Ela, Marcin, mamy dla Was niespodziankę: babcia obiecała nam mieszkanie. Długo zastanawialiśmy się z ojcem, co zrobić i doszliśmy do wniosku, że najlepszym rozwiązaniem będzie sprzedanie go i podzielenie się pieniędzmi po równo. Ojciec i ja uważamy, że jesteście wystarczająco dorośli, aby mądrze dysponować pieniędzmi. Kora, matka dwójki dzieci, Marcina i Eli, przekazała im informację na przyjęciu. – To wspaniała wiadomość – powiedział Marcin – potrzebujemy własnego mieszkania, bo nie chcemy z Kamilą mieszkać u jej rodziców, kredytu też nie chcemy brać, bo to za dużo kosztuje.
A Kamila niedługo pójdzie na urlop macierzyński, a ja będę jedynym żywicielem rodziny. Dobrze myślisz – poparł syna Dariusz – Dobrze by było, gdyby rodzice Kamili też wam dołożyli tyle pieniędzy co my. – Tato, nie zaczynaj. Pieniądze nie są najważniejsze, najważniejsza jest miłość i dobre nastawienie w rodzinie. Jest wspaniałą, kochającą żoną, a także jest bardzo pracowita i wrażliwa. Wasza darowizna jest nam jednak niezbędna by zacząć samodzielne życie. Jesteśmy wam bardzo wdzięczni. – Wiesz, Marcin, jeśli chodzi o finanse, popełniasz błąd. Jeśli twój brzuch jest pusty, nie będzie pokoju w rodzinie. – Tato, uda nam się! Jestem o tym przekonany! – To dobrze, że w to wierzysz, ale zawsze wiedz, że jesteśmy po twojej stronie. A ty, córko, co powiesz? – Jak już mówiłam, zbieram pieniądze na mieszkanie, więc wasz prezent bardzo mi się przyda. Dziękuję! – A jak się mają sprawy z Piotrem? Co zamierzacie? Chcę wierzyć, że nie wyjdziesz za niego, zanim kupisz mieszkanie.
– Tato, dlaczego znowu zaczynasz? Nie jestem bezmyślną dziewczynką i nie zamierzam podawać mu wszystkiego na złotej tacy. Nie zdecydowałam jeszcze, czy powiem mu coś o mieszkaniu. Nie ma pragnienia, by żyć lepiej, nie ma żadnych planów na przyszłość. Odnoszę wrażenie, że jest ze wszystkiego zadowolony. Teraz dzielimy koszty na pół za wynajmowane mieszkanie i zakupy spożywcze, a on jest przekonany, że radzimy sobie doskonale. Niedawno zaprosił mnie na obiad do swojej matki, ale ja nie chciałam. Myślę, że mnie nie lubi, niby się uśmiecha, a jednocześnie brutalnie traktuje mnie za moimi plecami. Znam siebie, mogę się źle zachować, a wszystkie moje działania związane z samokontrolą pójdą na marne. Jestem wdzięczna Piotrowi za jego spokój, że znosi wszystkie moje wybryki. Ale czasami jeszcze bardziej mnie to złości.
Muszę podjąć decyzję dotyczącą mojego życia, a tymczasem szukam odpowiedniego miejsca do zamieszkania. Ela i Marcin mają teraz po dwadzieścia cztery lata, mają praktycznie identyczny wygląd, ale ich charaktery są zupełnie inne. Marcin jest żywym, spokojnym mężczyzną, ale potrafi okazać siłę charakteru, gdy podejmuje decyzje. Poznał Kamilę na studiach i dosłownie zakochał się w niej od pierwszego wejrzenia.
Potem wyprowadził się od rodziców, wynajął dom, ożenił się, a teraz spodziewa się dziecka.
W przeciwieństwie do brata, Ela zawsze sprawiała kłopoty. Dziewczyna ciężko pracuje, aby zapanować nad swoimi emocjami. Uwielbia tańczyć, słuchać muzyki i nie może żyć bez skandali. Piotr jest jej całkowitym przeciwieństwem, dlatego nigdy nie przejmuje się jej wybrykami. Po raz pierwszy w życiu Ela spotkała kogoś, kto ją w pełni akceptował. Dlatego właśnie go ceniła. Brat i siostra wrócili do swoich połówek i postanowili z nimi porozmawiać. Kamila i Marcin zdecydowali się na kupno małego mieszkania z jedną sypialnią i uznali, że gdy dziecko podrośnie, będą mogli pomyśleć o zakupie większego.
U Eli i Piotra rozmowa nie wyglądała tak kolorowo: – Kochanie, postanowiłam kupić mieszkanie, żebyśmy nie musieli wynajmować. – Ela, o jakim mieszkaniu ty mówisz? Nie stać nas na kredyt, wiesz ile historii opowiadała mi moja mama o tym, jak ludzie kończą na bruku. Moja pensja nie jest stabilna, więc nie mogę sobie na to pozwolić. – Ale moi rodzice dali mi połowę pieniędzy ze sprzedaży mieszkania po babci.
Myślę, że powinniśmy kupić własne, bo to krok w lepszą przyszłość. – Wystarczy nam na kupno mieszkania z jedną sypialnią, ale myślę, że lepiej od razu kupić z dwiema. – Najpierw kupmy mniejsze mieszkanie i samochód, na którym będę mógł dorobić jako taksówkarz. – A jak będziemy mieć dzieci, to co wtedy? – Kobieta była coraz bardziej zdenerwowana. – Kiedy pojawiają się te dzieci? Moja mama powiedziała mi, że ty i ja nie powinniśmy mieć dzieci, ani o nich marzyć, bo nie będziesz dobrą matką. Ela spojrzała na niego zmartwionym wzrokiem, a potem cicho powiedziała: – Ty kupujesz torbę, zbierasz swoje rzeczy i wracasz do matki, a ja kupuję mieszkanie… Sama!