Wioska nie mogła przestać dyskutować o tej wiadomości: Cezary wrócił do swojej żony, nie sam, ale z dziećmi, które urodziła mu inna kobieta. Ludzie na wsi gadali tylko o tym. – „Kasia, po co ci to wszystko? Kiedyś ukradła ci mężczyznę, a teraz ty będziesz wychowywać jej dzieci?: – Kaśka nie chciała o tym rozmawiać, czuła się skrępowana i smutna. – „Wiem, co robię, to są dzieci mojego męża. Czarek ją zostawił i wrócił do mnie.
A Anna ma już kogoś nowego. Teraz dokładnie wie, jak działa ten świat. Dzieci nie ponoszą winy za to, co się stało. Mają ojca, który ich nie zawiedzie. A ja jestem kobietą, nie mam własnych dzieci, więc przynajmniej będę o mogła zająć się tymi” – powiedziała Kasia do zaniepokojonych sąsiadów. Czarek spodobał jej się jeszcze na studiach, kiedy była pilną studentką. Był wykładowcą prawa – przystojny, inteligentny i samotny. Katarzyna zawsze pragnęła być żoną takiego człowieka.
Ale Czarek interesował się Anną, sekretarką. Kobieta była młoda, ale miała już za sobą jeden nieudany związek. Cezary od razu przypadł jej do gustu, więc kręciła się wokół niego tak często, jak tylko mogła. Ale Kasia wtargnęła w ich relacje, zaczęła go intrygować swoim zapałem do nauki. Pewnego dnia mężczyzna zaprosił ją na kawę. W ten sposób poznali się bliżej. Kasia mieszka w swoim własnym mieszkaniu, więc często zapraszała Cezarego na kolacje. W końcu zaczęli mieszkać razem, ale Anna nie dawała im spokoju. – „Zabrałaś mojego narzeczonego!” – krzyknęła kiedyś na uniwersyteckim korytarzu. Kasia odpowiedziała jednak z humorem: „Powinnaś była trzymać narzeczonego w kuchni”. Wszyscy na korytarzu zaczęli się śmiać, a Anna poczuła się zakłopotana, ale nie poddała się. – „Nie będziesz z nim szczęśliwa!” – Krzyknęła jej prosto w oczy. Te słowa były jak przekleństwo i tak też się stało. Czarek pewnego razu wrócił do domu późno. Wcześniej był u Anny, naprawdę ją kochał. Być może była to jego pierwsza miłość z czasów kawalerskiego życia. Niektórzy przyjaciele mówili Annie, żeby go sobie odpuściła i zaczęła nowe życie.
Anna słuchała tych słów, ale serce mówiło jej co innego: mogłaby żyć z kimś innym, ale on nadal będzie w jej sercu.
Pewnego dnia Kasia dowiedziała się, że Anna jest w ciąży. Była bardzo zła, ponieważ sama nigdy nie mogła mieć dzieci. Anna urodziła małego chłopca, a Czarek coraz rzadziej wracał do domu. Całymi dniami siedział z synem, kupował drogie rzeczy, zabawki, chodził na spacery. Kiedy dowiedzieli się, że Anna spodziewa się kolejnego dziecka, mężczyzna był zmęczony wędrówkami w tę i z powrotem. – „Idę do niej” – powiedział. – „Tam są moje dzieci, muszę być z nimi. Jesteś rozsądna i młoda, wciąż masz szansę ułożyć sobie życie. Nie zrozum mnie źle”. Kiedy Anna urodziła trzecie dziecko, Kasia zrozumiała, że nie ma sensu marnować życia na jednego mężczyznę.
Ale los jest nieprzewidywalny – wydarzyła się tragedia: Anna nagle zmarła. Kasia początkowo cieszyła się, że mężczyzna do niej wróci, ale potem jej życie zostało wywrócone do góry nogami. Rozmawiała z Czarkiem i uzgodnili, że będą razem wychowywać jego dzieci. Miała wychować dzieci innej kobiety, kochanki męża. Nie zwracała uwagi na nieprzychylne opinie za jej plecami. Dzieci, mimo, że były dla niej obce, nazywały się matką, a ona nazywała je swoimi dziećmi. Teraz Kasia ma wszystko, o czym marzyła. Jej dwoje starszych dzieci ma już własne rodziny, a młodszy Tomek właśnie kończy studia. Kobieta ma wobec niego wielkie oczekiwania, ponieważ ma on ojcowski charakter. Czy uważasz, że Kasia postąpiła słusznie?