Mój syn i jego młoda żona wynajmują mieszkanie niedaleko mojego miejsca zamieszkania. Wzięłam od syna drugi komplet kluczy do ich mieszkania. Zrobiłam to na wszelki wypadek, bo w życiu mogą zdarzyć się różne sytuacje.
Jestem na emeryturze, a syn z żoną całymi dniami pracują. Z braku zajęcia zaczęłam do nich zaglądać, gdy byli w pracy. Gotuję dla nich obiady: barszcz, pierogi i inne smaczne potrawy, ponieważ mój syn uwielbia domowe jedzenie.
Po przygotowaniu dla nich jedzenia sprzątam im również mieszkanie. Żona mojego syna, jak widzę, bardzo lekko podchodzi do tematu porządków. Rzeczy są porozrzucane, naczynia nieumyte, w łazience panuje bałagan.
Po powrocie do domu syn chętnie je moje jedzenie, podczas gdy synowa zawsze jest z czegoś niezadowolona. Mówi, że moje jedzenie jest „niezdrowe” i zbyt tłuste. Ona jada tylko sałatki warzywne.
Ponadto zawsze stara się jak najszybciej wyprosić mnie z mieszkania. Nie rozumiem powodu jej niezadowolenia, przecież robię to wszystko dla nich.