Kiedy wyszłam za mąż za Waldka, moja mama ostrzegała mnie, żebym uważała. Jest on bardzo przystojnym mężczyzną – wysportowany, wysoki, z wyższym wykształceniem i przyzwoitymi dochodami, dobrze patrzy mu również z oczu. Nie zdziwiło mnie, że moja matka tak powiedziała.
Jest kobietą doświadczoną i wie, jak to w życiu bywa, sama również dużo przeszła. Mój ojciec także był przystojny, wszystkie panie piszczały na jego widok. Przysięgał mojej matce, że nigdy jej nie skrzywdzi i jest jedyną kobietą w jego życiu.
Moja mama w to wierzyła, głupia. Pewnego dnia zobaczyłam go na ulicy z inną kobietą, którą namiętnie całował. Nie robiłam zamieszania, tylko obserwowałam go przez miesiąc i wszystko stało się jasne – przystojny ojciec jest również miłośnikiem kobiet. Gdy moja mama dowiedziała się o zdradzie, natychmiast się rozwiodła. Nigdy nie życzyła mi takiego losu, ale życie pisze swój scenariusz, każdy uczy się na swoich błędach.
Nasze małżeństwo z Waldkiem trwało już trzy lata, było na tyle młode, że wciąż było w nim mnóstwo namiętności i miłości. Natomiast, mojemu mężowi zaczęło czegoś brakować, a może po prostu taka była jego natura. Po pewnym czasie, dowiedziałam się, że mnie zdradził i nie był to pierwszy raz, starałam się nie robić scen.
Postanowiłam wymyślić plan, jak mu się odwdzięczyć. Pierwszą rzeczą, którą zrobiłam, oczywiście, było złożenie pozwu o rozwód, ale w taki sposób, żeby się nie dowiedział. Kiedy przychodziły listy z wezwaniem do sądu, po prostu wyjmowałam je z pudełka i paliłam. Zrobiłam to trzy razy, a jak wiadomo, zgodnie z prawem – wystarczy trzy razy się nie wstawić na rozprawę i jest się rozwiedzionym. Krótko mówiąc, rozwiodłam się poza jego plecami, w międzyczasie grając przed swoim mężem typ szczęśliwej żony, która marzy o kupnie większego mieszkania. Nie mogłam wziąć lokalu na siebie, miałam kredyt, a moja pensja na to nie pozwala, ale jego już tak. Tymczasem on się cieszył , że weźmie te pieniądze, kupi dom, mnie wyrzuci, a sam zamieszka ze swoją nową panią.
Nadszedł dzień, w którym mój mąż zabrał pieniądze z banku i przyniósł do domu. Zostawiliśmy je w przedpokoju, w małej komodzie. Został tylko tydzień, aby sfinalizować transakcję i kupić mieszkanie. Oczywiście, na wszystko miałam plan. Dwa dni później poinformowałam męża, że jadę do rodziców. Chciałam wrócić w dniu transakcji, więc zatrzymałam się u przyjaciółki. Szczęśliwy małżonek Waldek, natychmiast zaprosił swoją panią do domu. Wróciłam późno w nocy, kiedy oni już spali, zabrałam pieniądze i naprawdę wyjechałem do rodziny. Przyjechałam w dniu kupna mieszkania, a tam stał mój ukochany, prawie płacząc, padając na kolana i prosząc o przebaczenie. Przyznał się, że cały czas mnie zdradzał i że jego kochanka ukradła pieniądze. Ja, oczywiście, oznajmiłam, żeby wynosił się z domu i że nie jesteśmy już rodziną. Zaczął mi wytykać, że przecież jest moim mężem i będziemy spłacać kredyt razem. Ku jemu zdziwieniu, pokazałam mu papiery rozwodowe, trzeba było widzieć jego minę. Nie mógł zrozumieć jak to jest możliwe.
Najważniejsze, że kupiłam nowe mieszkanie, które było dosyć duże, chociaż nadal przebywałam jeszcze w starym. Mój były rozstał się ze swoją kochanką, a ona nigdy nie zwróciła mu pieniędzy, których nie wzięła i przeklinała go za zarzucanie kłamstw. W niedługim czasie, zaczął dużo pić, bo nie mógł sobie poradzić z tą sytuacją, ale nie jest mi go żal, bo na to zasłużył. Niech teraz wie, jak jest oszukiwać i zdradzać kogoś, kto zrobiłby dla niego wszystko.