Nie planowałam, że będę wydawać za mąż moją 63-letnią mamę

Moja mama niedawno skończyła 63 lata i za chwilę wychodzi za mąż. Chcę zauważyć, że będzie to jej trzecie małżeństwo. W przyszłym roku jej narzeczony będzie obchodził swoje 70-te urodziny. Obojgu zupełnie nie przeszkadza to, że biorą ślub w tak zaawansowanym wieku. A co ludzie powiedzą?! W dodatku nie chcą nawet wyprawić skromnego wesela, tylko zaplanowali dużą imprezę z tłumem gości. Nie wiem nawet, jak mam to wszystko wytłumaczyć moim dzieciom. Mogłaby przecież po prostu spotykać się z tym staruszkiem, ale nie, ona musi się pobrać.

Kiedy urodziła się jej pierwsza wnuczka, to matka spędzała z nią cały swój wolny czas. Potem dziecko urodziło się mojemu bratu. To sprawiło, że mama była jeszcze szczęśliwsza i nie wiedziała, do kogo z nas biec najpierw, aby zająć się wnukami. Naprawdę chciała dać każdemu dziecku odpowiednio dużo uwagi. Z bratem zdecydowaliśmy się kupić mamie mały dom za miastem, gdzie będzie miała wszystkie udogodnienia i będzie mogła przebywać całą wiosnę aż do jesieni, a obok działkę dla nas z domkiem letniskowym, w którym będzie można przebywać przez cały rok. Dzięki temu mogliśmy do niej często przyjeżdżać, a ona nie musiała się tłuc autobusami.

To właśnie na tej wsi, gdzie kupiliśmy jej dom, mama spotkała swojego przyjaciela sprzed lat. Cały czas nosił słomkowy kapelusz i często zaglądał do niej przez płot. Mama bardzo chętnie o nim opowiadała: że nauczył ją podstaw ogrodnictwa i opowiadała o wszystkich sadowniczych sztuczkach, jakich jej nauczył. Brat powiedział mi, że ten mężczyzna odwiedzał mamę przez całe lato i wspierał ją swoimi radami. Przez to zwracała trochę mniej uwagi na jego syna i nie spędzała już z nim tak dużo czasu.

To prawda, że mężczyzna zwracał uwagę na nasze dzieci i się nimi opiekował. Zawsze kiedy przychodził w gości, to dla dzieciaków przynosił owoce i warzywa ze swojego ogrodu. Mama przypomniała sobie z kolei czasy młodości, zostawiając mnie z dziećmi wieczorami, abym przygotowała dla wszystkich kolację, a ona sama spacerowała ze swoim wielbicielem w słomkowym kapeluszu.

Pod koniec lata razem porządkowali ogród i grządki. Już robiło się zimno, ale mama nie zamierzała wracać do miasta. Zimą odwiedzała swojego sąsiada zza płotu, a on ją. Ten mężczyzna ma za sobą dość skomplikowaną przeszłość – wiele lat temu jego żona i dzieci zginęli w wypadku, a potem zmarła jego siostra. Staruszek jest samotny i nie ma tak naprawdę niczego, a mojej mamie zrobiło się go żal. Wszyscy z okolicy przynosili mu przez jakiś czas gorącą zupę lub gotowali inne ciepłe potrawy bo mówili, iż je przez cały rok same kanapki.

Kiedy mama powiedziała nam, że wychodzi za mąż, to wszyscy się zmartwiliśmy. W końcu jej narzeczony nie ma nawet swojego domu, tylko mieszka w domku letniskowym. Poza tym uważam, że w tym wieku coś takiego to głupota, ale oni się uparli. Potem chcieli wybrać się nad morze w ramach miesiąca miodowego.

Mama zostawiła mi klucze i poprosiła o opiekowanie się ogrodem podczas jej nieobecności. Dla mnie to wszystko jest bardzo dziwne. Ogólnie rzecz biorąc, to moja mama zdenerwowała mnie swoim zachowaniem. Wszyscy moi przyjaciele mówią, że wychowała już przecież dzieci i że też może być szczęśliwa w związku z tak dobrym mężczyzną, jakim jest on, więc nie powinnam być zła. Jasne, niech żyje tak, jak chce, nie mam nic przeciwko temu. Nigdy nie uważaliśmy, że jej powinnością jest opieka nad wnukami i tego nikt od niej nie wymaga, ale mogłaby mieć trochę rozsądku. Mama niestety mnie nie słucha i już umówili termin ślubu, teraz zajmują się planowaniem wesela. Brat nie chce niczego na ten temat mówić, żeby jej nie urazić.

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *